We wtorek w Zakopanem Mateusz Morawiecki cieszył się, że górale porównali go do Janosika. A internauci pytają, czy premier pamięta, co w końcu spotkało słynnego, słowackiego zbója.
– Jeden z górali powiedział, że jestem Janosikiem, bo zabieram mafiom VAT-owskim, a daję dzieciom. Ja się tego nie wstydzę – mówił Morawiecki u stóp Kasprowego Wierchu. Internet zareagował błyskawicznie, pytając, czy premier pamięta, że harnaś sportretowany przez Marka Perepeczkę skończył powieszony na haku za żebro.
Zacznijmy od tego, że Juraj Jánošík był Słowakiem i pochodził ze wsi Terchová. I w tej chwili kończy się spór o pochodzenie serialowego zbója. Jánošík ze swoją bandą działał na granicy węgiersko-polskim, napadając na kupców, ale także plebanów, posłańców pocztowych i inne przypadkowe, zamożniejsze osoby.
Zgodnie z legendą, Jánošík był górskim Robin Hoodem, który okradał bogatych i oddawał łup biednym. "Grabił głównie z myślą o sobie i swoich ludziach, obdarowując okazjonalnie np. dziewczęta z okolicznych wsi różnymi zrabowanymi drobiazgami" – czytamy na Wikipedii.
Z bandytki harnasia korzystali również okoliczni notable, którzy w zamian za łupy, pomagali Jánošíkowi uniknąć stryczka. "Po pierwszym pojmaniu Jánošíka i osadzeniu go w lochu, wiceżupan komitatu liptowskiego zapewnił mu alibi doprowadzając w ten sposób do jego uwolnienia" – podaje Wikipedia.
Sprawiedliwość dosięgnęła zbója 17 marca 1713 roku na zamku w Liptowskim Mikołaszu. Jak pamiętamy z serialu, harnaś został powieszony za lewe żebro.