Jak ludzie ci zapier*** za miskę ryżu, jak było w czasach po drugiej wojnie światowej i w trakcie, to wtedy gospodarka cała się odbudowała" – powiedział Mateusz Morawiecki w 2013 roku w lokalu Sowa i Przyjaciele. Mieszkańcy Augustowa postanowili dać premierowi nauczkę. Na spotkanie z nim przynieśli ryż.
Opublikowane ostatnio przez portal Onet.pl taśmy z restauracji Sowa i Przyjaciele mocno nadszarpnęły wizerunek premiera Mateusza Morawieckiego. Zwłaszcza jego słowa o ludziach "zapier****jących za miskę ryżu". Wielu odebrało to za przykład tego, jaki stosunek do Polaków ma Mateusz Morawiecki.
Okazuje się, że niektórzy tak bardzo wzięli sobie do serca słowa premiera, iż na spotkanie z nim przynieśli... ryż. Tak było w Augustowie, który w środę wizytował Mateusz Morawiecki. Według dziennikarzy i użytkowników Twittera ci, którzy mieli ze sobą ryż, zostali spisani przez policję.
Komentujący nie zostawili na policjantach i premierze Morawieckim suchej nitki. Skoro funkcjonariusze interweniują za posiadanie ryżu, to internauci zastanawiali się, czy sypanie ryżu na ślubach będzie teraz także źle widziane.
"Policja będzie prowadzić śledztwo skąd obywatel miał więcej niż jedną miskę ryżu?", "Ciekawe, czy rzucanie ryżem na ślubach będzie dozwolone?", "Dlatego jak Polska Policja strajkuje to ludzie mają to gdzieś. I będą mieli jeszcze bardziej. A po zmianie władzy do domu!" – komentują Polacy.