
Weto Zbigniewa Ziobry oznacza zablokowanie sprawozdania. Wszystko dlatego, że wymaga ona jednomyślności wszystkich państw członkowskich. Polska jako jedyna się wyłamała.
– Nie mogliśmy pozwolić na to, aby zakłamywać rzeczywistość w oficjalnym dokumencie unijnym – stwierdził wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Tłumaczył, że "wiele państw, zwłaszcza Europy Zachodniej, nie było skłonnych do tego, aby na takim samym poziomie postawić praktyki dyskryminacyjne względem grup LGBT i grup religijnych".
– Z naszego punktu widzenia to był nonsens, bo takie praktyki dyskryminacyjne wobec chrześcijan i żydów są, zwłaszcza w Europie Zachodniej – dodawał.
– Polska wyjaśniła nam powody sprzeciwu. Ale zarazem zapewniła, że zrobi wszystko dla wdrażania naszych inicjatyw praworządnościowych. Pozostałe kraje zgodziły się na tekst sprawozdania – skomentował stanowisko Polski austriacki minister sprawiedliwości Josef Moser. Polityk prowadził czwartkowe posiedzenie Rady UE, ponieważ Austria sprawuje w tym półroczu unijną prezydencję.
Przypomnijmy, że wybrani politycy Prawa i Sprawiedliwości zasłynęli już niechęcią do osób homoseksualnych. Tak było w wypadku Mariusza Błaszczaka, który nazwał Marsz Równości w Poznaniu "kolejną paradą sodomitów".
źródło: Onet