
Dwa nieprzyzwoicie wręcz wygodne fotele, kawa, świece zapachowe. Okoliczności wprawiają mnie w taki błogostan, że zaczynam wyrzucać z siebie wszystko, co chciałbym wiedzieć o psychoterapii, ale bałem się zapytać. Co odróżnia pojawienie się w takim miejscu od pójścia do psychiatry?
– Jestem terapeutką pracującą w tzw. nurcie intergracyjnym, łączącym różne metody pracy psychoterapeutycznej.
– To złożony temat rzeka, ale weźmy pierwszy przykład z brzegu: powiedzmy, że zgłaszasz się z jakimkolwiek lękiem, masz ataki paniki.
Radzenia sobie z atakami paniki można nauczyć się w trakcie zaledwie jednej sesji, trwającej – w zależności od terapeuty – od 45 do 60 minut. Czyli, uwzględniając ceny w stołecznych gabinetach, za 100 – 150 zł (lub bezpłatnie, jeśli postoisz w kolejkach i skorzystasz z usługi w ramach NFZ).
Katarzyna ukończyła również studia podyplomowe z zakresu seksuologii. Czy można więc zgłaszać się do niej, zamiast do lekarza zajmującego się płciowością człowieka?
A teraz pośmiejemy się
– Ilu psychoterapeutów potrzeba do wymiany żarówki?
– ?
– Nieistotne. Liczy się tylko to, czy żarówka chce dać się zmienić.
– Nic z tych rzeczy! Każdy z nas wyposażony jest w mechanizmy obronne, tak więc każda próba sforsowania pewnych tematów zbyt szybko czy agresywnie w większości wypadków zakończy się niepowodzeniem, wyparciem lub zakończeniem terapii. Klient po prostu ucieknie.
A jak wygląda kwestia bezpieczeństwa umysłów samych psychoterapeutów? Przecież taki człowiek może zostać zainfekowany toksycznymi emocjami, których hektolitry wylewają się w jego gabinecie.
Chciałbym jeszcze dowiedzieć się, kim jest psychoterapeuta po godzinach. Na ile takie wykształcenie i wykonywany zawód wpływają na relacje z rodziną i przyjaciółmi, czy też związki?