Google uruchamia własne superszybkie łącze internetowe o oszałamiającym transferze 1 gigabit/sekundę. Apple szykuje się natomiast do kupna Twittera. Czy da się żyć tylko po jednej stronie barykady, czy może połączenie świata wirtualnego z oferowanym sprzętem jest nieuniknione?
W ostatnich latach trend dużych firm technologicznych zdawał się zdążać w stronę skupienia na aspekcie wirtualnym. Dlatego najważniejszy był software, oprogramowanie system czy też ostatnio ekosystem. Projektowanie sprzętu powierzano innym firmom (vide Windows i producenci komputerów) lub wchodzono w strategiczne alianse z producentami podzespołów.
Temu trendowi zaprzeczał głównie Apple, który pod swoimi skrzydłami chciał mieć zarówno kwestię sprzętową, jak i systemową. W ostatnich latach ta strategia dawała twórcy z Cupertino wyraźną przewagę. Dzisiaj taka strategia coraz częściej powielana jest przez inne firmy.
Nieziemsko szybki internet
Jednym z zaskoczeń ostatnich dni jest Google, który wprowadza w Kansas City Google Fiber. Firma udostępnia mieszkańcom usługę superszybkiego połączenia internetowego oraz telewizji kablowej. Cena oferty w tym przypadku nie odbiega od istniejącej już na rynku oferty – 70 dolarów za internet i 50 za telewizję. Jednak nie cena, a dodatkowe funkcje mają być tym, co przyciągnie kolejnych klientów.
Po pierwsze – prędkość. Internet Google pozwala na pobieranie i wysyłanie danych z prędkością jednego gigabita na sekundę. Jedne z najszybszych łącz w Polsce mają szybkość transferu na poziomie około 10 megabitów (chociaż oczywiście zdarzają się szybsze). Internet w wersji Google to sto razy więcej. Już to stawia jakąkolwiek konkurencję daleko w tyle.
Dodatkowo do obsługi systemu użytkownicy otrzymają tablet Google Nexus 7, który sam wart jest około 200 dolarów. Osoby w niego zaopatrzone będą mogli też nagrywać do 8 odcinków dowolnego programu na raz oraz przechowywać do 2 terabajtów danych (1 terabajt to ponad 1000 gigabajtów).
To jeszcze nie wszystko. Jeśli komuś tak duża prędkość przesyłu danych nie odpowiada, będzie mógł zdecydować się na wersję 5 megabitów na sekundę za jedyne 0 dolarów. Tak, kompletnie za darmo.
Apple między wierszami o kupnie Twittera
Tę potrzebę stanowczego funkcjonowania w każdej istotnej sferze IT dostrzega też Apple. Firmie nie można nic zarzucić jeśli chodzi o kwestię oprogramowania czy dbałości o kwestie sprzętowe. Jest jednak sfera, w której firma z Cupertino była dotychczas obecna w stopni ograniczonym – sieć. Przez lata pojawiło się wiele sugestii o powstającej rzekomo przeglądarce Apple. Firma próbowała też swoich sił w dziedzinie portali społecznościowych (nieudany Ping).
Dzisiaj okazuje się jednak, że Apple chce być obecny w sieci. Konkurencja Facebooka i Google spowodowała, że firma poważnie rozważa kupienie za 10 miliardów dolarów serwisu Twitter. New York Times doniósł niedawno, że obie firmy prowadzą rozmowy na temat "ścisłej współpracy" już od kilku miesięcy. Informacje te połowicznie potwierdziło też samo Apple.
Microsoft Surface na podbój rynku tabletów
W drugą stronę natomiast poszedł Microsoft. Firma znana z systemu operacyjnego Windows czy Office zawsze tworzyła oprogramowanie i to na nim głównie się skupiała. Już w 2001 roku pokazała jednak, że taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie. Wtedy to na rynku pojawił się pierwszy Xbox. Dzisiaj CEO Microsoftu, Steve Ballmer jednoznacznie stwierdza, że tylko ścisłe projektowanie systemu obok sprzętu, na którym będzie działał, pozwala stworzyć zadowalające klientów, konkurencyjne produkty. Dlatego niedawno zaprezentowano serię produktów Surface – działające na nowej wersji Windows RT oraz Windows 8 tablety projektu Microsoftu.
Sprzęt dla moli książkowych
Taką strategię już od kilku lat stosuje Kindle, który ofertę wirtualnych e-booków, filmów i muzyki w formacie mp3 postanowił wspomóc produkowanym przez siebie sprzętem. Najpierw były to czytniki Kindle, do dziś oferowane po bardzo okazyjnych cenach. Rok temu natomiast na rynku pojawił się mini-tablet Kindle Fire – pełnoprawny komputer mobilny działający na systemie Android.
Sprzęt okazał się strzałem w dziesiątkę, i to pomimo że istotna cześć wpływów Amazon pochodzi z aplikacji, które można znaleźć na produktach konkurencji.
Od lat Samsung pracuje nad własnym mobilnym systemem operacyjnym Bada OS. Wiele też mówi się o niezależnym systemie tworzonym przez HTC. Wspomniany już Google, chociaż oficjalnie ze względu na patenty, przejął w zeszłym roku legendę rynku telefonów komórkowych – Motorolę. Trend jest wyraźny, ale czy właśnie taka przyszłość czeka rynek IT?