Polscy księża od dawna słyną z mieszania się do polityki. Kolejnym tego przykładem jest sytuacja, która miała miejsce podczas mszy w parafii św. Stanisława Kostki w Tarnowie. Ks. Zbigniew Krzyszowski namawiał, by parafianie głosowali na kandydata Prawa i Sprawiedliwości. To jeszcze nie wszystko. Na stronie internetowej zarządzanej przez proboszcza pojawił się także agitacyjny wpis – podaje "Gazeta Wyborcza".
"Popieranie wrogów ojczyzny i Kościoła jest poważnym nieporządkiem moralnym. Za tydzień wybory. Oczywiście głosujemy zgodnie z własnym sumieniem, ale przypominam, że głosowanie na wrogów Ojczyzny to grzech. A na prezydenta kandyduje Kazimierz Koprowski (PiS) i na niego warto zagłosować, oczywiście zgodnie z sumieniem" – czytamy w komunikacie. Tak oto duchowny "subtelnie" zasugerował, która partia jest "tą dobrą".
Ks. Zbigniew Krzyszowski potwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", iż powiedział ludziom, że powinni wziąć udział w głosowaniu. Przyznał otwarcie, że rzeczywiście mówił, którego kandydata powinni wybrać parafianie.
Kapłan dostrzegł we wszystkim interes swojej parafii. Tłumaczył, że ciągle dopomina się o remont lokalnej drogi w pobliżu kościoła. Liczy na to, że kiedy jego parafianie dostaną się do samorządu, może wreszcie się coś zmieni. Krzyszowski i Koprowski znają się z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, na którym razem studiowali.
Macki politycznej agitacji
PiS-owska agitacja wykracza daleko poza bramy kościołów. Jej macki sięgnęły niedawno I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wicedyrektor placówki Tomasz Kwiatkowski próbowała przekupić uczniów obietnicą piątkowych ocen. Warunkiem było pojawienie się na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim.
Skąd taki pomysł? Otóż dyrektorem I LO jest Dariusz Kaszuba, który kandyduje na prezydenta miasta z listy PiS.