Wojewoda łódzki zdecydował, że Hanna Zdanowska nie może być prezydentem miasta, gdyby wygrała wybory. Teraz decyzję ws. Zdanowskiej podjął Grzegorz Schetyna: udzielił jej pełnego poparcia. Hanna Zdanowska, mimo ciążącego na niej wyroku, zostaje w Platformie Obywatelskiej. Szef PO jednocześnie nie szczędził gorzkich słów partii rządzącej, mówiąc, że jesteśmy świadkami grożącego nam zamachu stanu.
Lider PO Grzegorz Schetyna opublikował wymowny tweet ze wspólnym zdjęciem z Hanną Zdanowską i dodał w komentarzu hasztag #MuremZaHanką.
– Wszyscy jesteśmy murem za Hanką. Wszyscy będziemy pilnować demokracji, procedur, przyzwoitości – powiedział podczas konferencji Schetyna Przewodniczący PO uznał, że "wszyscy" jesteśmy świadkami "już nie pełzającego, ale grożącego nam zamachu stanu i ataku na praworządność, na demokrację".
Zdanowska: będę kandydować
Hanna Zdanowska skomentowała już stanowisko wojewody. – Decyzja wojewody to polityczny zamach wojewody na legalnie wybranego prezydenta . Profesorowie prawa, eksperci mówią wprost: mogę kandydować, a jeżeli wygram, mogę sprawować urząd prezydenta – komentowała Hanna Zdanowska.
– Jestem kobietą, jak niektórzy mówią, z jajami, ja mówię, z ikrą, wiele rzeczy już w życiu widziałam – dodała.
Warto przypomnieć, że jej przewaga nad kontrkandydatem PiS w sondażach była ogromna. Według nowego sondażu Kantar Millward Brown dla Faktów i TVN24 na kandydatkę Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Łodzi chce głosować 62 proc. badanych. Jej kontrkandydata Waldemara Budę z PiS popiera tylko 14 proc. respondentów.
27 września Hanna Zdanowska została prawomocnie skazana na 20 tys. zł grzywny za poświadczenie nieprawdy w dokumentach, które złożyła, gdy ubiegała się o kredyt 10 lat temu. Ważą się też losy prezydent Łodzi w Platformie Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna ma tuż po wyborach w poniedziałek ogłosić decyzję, czy prezydent Łodzi może nadal należeć do partii.