Wygraliśmy z wynikiem, który dobrze wróży na wybory parlamentarne – powiedział lider PiS na gorąco po ogłoszeniu wyniku wyborów samorządowych. Jarosław Kaczyński starał się przekonywać, że jego partia zatriumfowała. Mowa ciała prezesa daleka jednak była od zwycięskiej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Zero radości, dał do zrozumienia, że przegrał – nie miała wątpliwości Daria Domaradzka-Guzik, która dla Wirtualnej Polski oceniła mowę ciała prezesa PiS. Zdaniem ekspertki prezes "całym sobą manifestował przegraną i rozczarowanie".
– Między innymi zmarszczone czoło, unikanie kontaktu wzrokowego przez spoglądanie w dół, a także charakterystyczne u prezesa spowalnianie głosu oraz mlaskanie – tłumaczyła Daria Domaradzka-Guzik. Wskazuje, że dawno już przeanalizowała, w jakich sytuacjach Kaczyński zachowuje się podobnie.
Te zachowania oznaczają, że Kaczyński szuka właściwych słów i jest zniecierpliwiony. Ekspertka wskazuje, że wprawdzie lider PiS wygłosił wcześniej zaplanowany tekst o czwartej z rzędu wygranej swojej partii, ale jego mowa ciała wskazywała na coś zupełnie innego. Kaczyński według niej czuje się przegrany i takie też sygnały wysyłał do swojego otoczenia.
– Musimy zachować spokój, ale jeśli to będzie potwierdzone (wyniki wyborów – red.), to będziemy mogli starać się o władzę w wielu miejscach, jeśli chodzi o sejmiki samorządowe. W pewnych ważnych miastach będziemy mogli walczyć o władzę w drugiej turze – mówił lider polskiej prawicy na gorąco po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów.
Przypomnijmy, że media społecznościowe obiegły zdjęcia opustoszałego sztabu PiS zaledwie kilkadziesiąt minut po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów. Trudno nazwać poniższy obrazek siedzibą sztabu zwycięzców.