Anna Kołakowska, kandydatka Ruchu Narodowego, nie dostała się do sejmiku pomorskiego. Wsławiła się swego czasu wezwaniem do golenia na łyso Agnieszki Pomaskiej z PO.
Anna Kołakowska, kandydatka Ruchu Narodowego, nie dostała się do sejmiku pomorskiego. Wsławiła się swego czasu wezwaniem do golenia na łyso Agnieszki Pomaskiej z PO. fot. Jan Rusek/Agencja Gazeta
Reklama.
"Nie jest to wiadomość sensacyjna, ale na pewno ucieszy pewną część suwerena" – napisał na Twitterze trójmiejski reporter Radia Zet Maciej Bąk.
Jej porażkę z satysfakcją odnotowali niektórzy internauci. "I w ten sposób radna Kołakowska została radną wyklętą :)))", "I banery na kościelnych ogrodzeniach nie pomogły " – czytamy w niektórych komentarzach.
Kołakowska została w lipcu prawomocnie skazana za skandaliczne słowa pod adresem Agnieszki Pomaskiej. Jak informuje serwis Koduj24, kontrowersje budzą dokonania całej rodziny Kołakowskich.
Mąż Anny Kołakowskiej, Andrzej, jest pracownikiem naukowym Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego. Swego czasu zamieścił w internecie swoje zdjęcie ze strzelbą i dodał komentarz "Pompka dobra na złodzieja, słonia i lovparady".
Była radna PiS wsławiła się wpisem na Facebooku. Odniosła się do Agnieszki Pomaskiej z PO słowami: "trzeba to coś złapać i ogolić na łyso". Prokuratura dwukrotnie umarzała postępowanie wobec radnej partii rządzącej.
Zdaniem śledczych słowa o "goleniu na łyso" to wyłącznie wyraz dezaprobaty, a nie wezwanie do naruszenia nietykalności cielesnej, a poza tym wpis Kołakowskiej nie zawiera wulgaryzmów, wiec radna nie powinna stanąć przed sądem. Jednak sąd dopatrzył się w słowach o ogoleniu "tego czegoś" więcej niż prokuratura i uchylił jej decyzję. Następnie Kołakowska została skazana prawomocnym wyrokiem.