
Branson protestuje przeciwko krawatom i namawia do ich ucinania. O to, jakie buty mają nosić stewardessy w jego liniach lotniczych, pyta swoich klientów. O okazjach biznesowych powiedział kiedyś: "Są jak autobusy, zawsze przyjedzie następna". Szef Virgin Group właśnie chwyta taką okazję – wchodzi na polski rynek telefonii komórkowej.
Ten "biznesmen" to żart. O czym tu mówić? Facet ma po prostu szczęście. Wciela swoje szalone pomysły w życie i jakoś mu się tam udaje.
Wygląd Bransona może mylić: długie blond włosy, śnieżnobiałe zęby, szeroki uśmiech i lekka opalenizna. Typowy, młody kalifornijski surfer? Tylko z pozoru. Richard Branson pochodzi bowiem z Anglii, z Londynu i jest synem adwokata, a jego dziadek zasiadał w Sądzie Najwyższym. Jako niesforny młodzieniec Richard nie poszedł jednak ani w ślady ojca ani dziadka. Szkół szczerze nie znosił, zresztą wielokrotnie go z nich wyrzucano. Młody zaś jest głównie duchem i z wyglądu, bo już ma 62 lata na karku.
Jego pierwszy "biznes" to już niemal legendarna anegdota: Branson chciał sprzedawać choinki. Zasadził ich multum w ogrodzie rodziców i cierpliwie czekał, aż wyrosną na święta. Pech chciał, że wszystkie drzewka obgryzły mu szkodniki, a 14-letni wówczas Richard został na lodzie.
Jeśli korzystać dalej z Bransonowej metafory biznesowej okazji jako autobusu, można powiedzieć, że pismo "Student" dla młodego Richarda małym busikiem, który dowiózł go do El Dorado. Złotym miastem był sklep muzyczny założony wraz z kolegami w wieku
Nie wybrzmiały jeszcze echa informacji o pozyskaniu pięćsetnego "astronauty", który za 200 tys. USD wykupił kosmiczny lot w "Galaktycznej Dziewicy", a Richard Branson już ogłosił nowy projekt. 31 marca 2012 roku opublikował wizualizacje "Dziewicy Wulkanicznej", czyli nowego pojazdu, którym zamierza podróżować kanałami lawy. CZYTAJ WIĘCEJ
W efekcie Richard Branson posiada dziś ponad 400 spółek. Jego majątek szacuje się na 4,2 miliarda dolarów (wg rankingu "Forbesa" z 2011 roku). W swoim portfolio Branson ma chociażby Virgin Galactic – firmę zajmującą się podróżami w kosmos, Virgin Money – usługi finansowe w USA, a do tego radia, firmy produkujące programy telewizyjne, pociągi, spa, sklepy, napoje, książki, komiksy, a do 2003 roku produkował też gry komputerowe pod szyldem Virgin Interactive.
To tylko ułamek tego, co w życiu robi Branson. Dla Polaków jednak najważniejszy jest fakt, że jego Virgin Mobile wkrótce wkroczy na polski rynek telefonii komórkowej. Będzie operatorem wirtualnym, czyli korzystającym z cudzej infrastruktury telekomunikacyjnej.
“Nie stać mnie żeby tam pojechać dlatego zamierza złożyć podanie o pracę jako pokojówka”. Tymi słowami jedna z osób skomentowała film zachęcający do odwiedzenia prywatnej wyspy Richard'a Branson'a “Necker Island”. CZYTAJ WIĘCEJ
Większość z tych małych sieci jednak jest tylko dodatkiem do innych usług. W Virgin Mobile zaś główną usługą będzie właśnie telekomunikacja, a do niej ewentualnie
Virgin jest głośny, bo był pierwszym operatorem wirtualnym na świecie. Zdobył popularność w krajach anglojęzycznych, ale na innych rynkach już nie poszło mu tak dobrze.
Tomaszewski ocenia jednak, że Virgin Mobile raczej nie będzie zagrożeniem dla "wielkiej czwórki" polskich operatorów. Oni sami zresztą niespecjalnie przejmują się Bransonem i jego wejściem smoka. – Nie wiemy, co oni mają zamiar zaoferować. Z cenami nie można już zejść wiele niżej, bo to by było nieopłacalne biznesowo – mówi nam wysoko postawiony pracownik jednej z sieci z "wielkiej czwórki", pragnący zachować anonimowość.



