Branson protestuje przeciwko krawatom i namawia do ich ucinania. O to, jakie buty mają nosić stewardessy w jego liniach lotniczych, pyta swoich klientów. O okazjach biznesowych powiedział kiedyś: "Są jak autobusy, zawsze przyjedzie następna". Szef Virgin Group właśnie chwyta taką okazję – wchodzi na polski rynek telefonii komórkowej.
O ewentualnym wejściu Virgin Mobile na polski rynek było głośno już parę razy. Teraz jednak wygląda na to, że to już tylko kwestia czasu. "Puls Biznesu" informuje bowiem, że telefoniczna spółka Bransona ma u wystartować latem.
"Szukam możliwości zaoferowania czegoś lepszego, świeższego i bardziej wartościowego. Jestem podekscytowany perspektywą wprowadzenia do Polski marki
Opinia polskiego finansisty o Bransonie:
Ten "biznesmen" to żart. O czym tu mówić? Facet ma po prostu szczęście. Wciela swoje szalone pomysły w życie i jakoś mu się tam udaje.
Virgin Mobile. (…) Zaostrzymy konkurencję na rynku, oferując świetną obsługę klienta za rozsądną cenę i przejrzyste taryfy" – deklaruje Branson w oświadczeniu.
To nie pierwszy raz, kiedy szef Virgin zaskakuje optymizmem i zapowiada wielki hit na rynku. Mimo, że jest szalenie popularny, szczególnie w Wielkiej Brytanii i USA, to przedstawiciele polskiego biznesu nie chcą o nim mówić. Tłumaczą się, że nie mają wystarczającej wiedzy, by komentować jego poczynania. Inni mówią wprost: – Ten "biznesmen" to żart. O czym tu mówić? Facet ma po prostu szczęście. Wciela swoje szalone pomysły w życie i jakoś mu się tam udaje.
Nieoficjalnie Branson po prostu naraził się polskim biznesmenom, finansując pewne przedsięwzięcia, ale to temat tabu. Czy to utrudni mu wejście na polski rynek? Patrząc na życiorys Bransona, trudno spodziewać się, by poniósł klęskę. Z drugiej strony – nie da się ukryć, że po raz kolejny porywa się z motyką na słońce.
Nie lubił szkoły…
Wygląd Bransona może mylić: długie blond włosy, śnieżnobiałe zęby, szeroki uśmiech i lekka opalenizna. Typowy, młody kalifornijski surfer? Tylko z pozoru. Richard Branson pochodzi bowiem z Anglii, z Londynu i jest synem adwokata, a jego dziadek zasiadał w Sądzie Najwyższym. Jako niesforny młodzieniec Richard nie poszedł jednak ani w ślady ojca ani dziadka. Szkół szczerze nie znosił, zresztą wielokrotnie go z nich wyrzucano. Młody zaś jest głównie duchem i z wyglądu, bo już ma 62 lata na karku.
Jego pierwszy "biznes" to już niemal legendarna anegdota: Branson chciał sprzedawać choinki. Zasadził ich multum w ogrodzie rodziców i cierpliwie czekał, aż wyrosną na święta. Pech chciał, że wszystkie drzewka obgryzły mu szkodniki, a 14-letni wówczas Richard został na lodzie.
Dwa lata później poszło mu już o wiele lepiej. Branson założył wówczas pismo muzyczne "Student". Nie byłoby w tym nic sensacyjnego, gdyby nie fakt, że na wywiad udało mu się namówić Johna Lennona i Micka Jaggera, którzy wówczas byli na topie. To dało pismu popularność, a samemu Bransonowi – podwaliny pod ogromną grupę biznesową.
… Ale zarobił miliardy
Jeśli korzystać dalej z Bransonowej metafory biznesowej okazji jako autobusu, można powiedzieć, że pismo "Student" dla młodego Richarda małym busikiem, który dowiózł go do El Dorado. Złotym miastem był sklep muzyczny założony wraz z kolegami w wieku
20 lat. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – wkrótce bowiem kumple otworzyli kilka kolejnych. Swój pierwszy biznes nazwali "Virgin" – właśnie od tego, że było to ich dziewicze przedsięwzięcie.
Za zarobione pieniądze Branson otworzył wytwórnię płytową Virgin Records, wraz z Nickiem Powellem. Pod swoje skrzydła VR przyjęło Mike'a Oldfielda, który wówczas w muzyce stawiał pierwsze kroki. Intuicja ponownie nie zawiodła Bransona – płyta Oldfielda "Tubular Bells" stała się superhitem. Dalej było jeszcze Sex Pistols, The Rolling Stones, Phil Collins czy Janet Jackson.
Jednym słowem – strzał w dziesiątkę. Później poszło już gładko: linie lotnicze Virgin, potem biuro podróży Virgin, następnie sieć komórkowa. Wszystkie odnosiły sukces. Tylko z liniami lotniczymi Branson miał problem. By je ratować, sprzedał Virgin Records wytwórni EMI za okrągłą sumkę miliarda dolarów. – Nie wiem, na czym polega jego sekret, to chyba PR. Wygląda na to, że on nie ma biznesowych wizji, tylko po prostu robi to, na co akurat ma ochotę – ocenia anonimowo polski biznesmen i finansista.
Setki spółek, jedna z nich w Polsce
W efekcie Richard Branson posiada dziś ponad 400 spółek. Jego majątek szacuje się na 4,2 miliarda dolarów (wg rankingu "Forbesa" z 2011 roku). W swoim portfolio Branson ma chociażby Virgin Galactic – firmę zajmującą się podróżami w kosmos, Virgin Money – usługi finansowe w USA, a do tego radia, firmy produkujące programy telewizyjne, pociągi, spa, sklepy, napoje, książki, komiksy, a do 2003 roku produkował też gry komputerowe pod szyldem Virgin Interactive.
Tak spektakularny sukces w wielu różnych branżach pewnie by nikogo nie dziwił, gdyby nie aparycja i styl życia Bransona. Biznesmen ten protestuje bowiem przeciwko krawatom – uważa, że człowiek ubrany w niewygodne rzeczy pracuje mniej wydajnie. Na Twitterze pyta swoich fanów, jakie buty powinny nosić stewardessy w liniach lotniczych, a jednym z jego marzeń jest zobaczyć wrak Titanica w towarzystwie Kate Winslet.
Dziewicze komórki
To tylko ułamek tego, co w życiu robi Branson. Dla Polaków jednak najważniejszy jest fakt, że jego Virgin Mobile wkrótce wkroczy na polski rynek telefonii komórkowej. Będzie operatorem wirtualnym, czyli korzystającym z cudzej infrastruktury telekomunikacyjnej.
Polska to dla Virgin przyczółek, z którego sieć ma rozwinąć skrzydła na resztę Europy Środkowej i Wschodniej. W planach jest, póki co, tylko usługa prepaid.
Czy taki plan budzi trwogę u naszych najsilniejszych operatorów telefonii komórkowej? Raczej nie. "Wielka czwórka", jak mówi o niej Witold Tomaszewski, szef serwisu Telepolis.pl, nie ucierpi na wejściu giganta na polski rynek. – Inni operatorzy niż ta "wielka 4" mają nikły procent rynku, nie odnieśli sukcesu – wskazuje Tomaszewski. I podaje przykłady: MobilKing, które wydało około 100 milionów złotych na reklamy czy Red Bull Mobile (należące do P4), które jest rozpoznawalną marką, ale nie przełożyło się to na jej udział w rynku.
Co może zaoferować
Większość z tych małych sieci jednak jest tylko dodatkiem do innych usług. W Virgin Mobile zaś główną usługą będzie właśnie telekomunikacja, a do niej ewentualnie
dodane zostaną inne rzeczy. Jakie? – Virgin może korzystać z całego konglomeratu firm, oferujących różne rzeczy: muzykę, bilety na imprezy i tak dalej – ocenia Tomaszewski.
To właśnie te bonusy miałyby, zdaniem naczelnego Telepolis, skusić Polaków, szczególnie młodych, do których na pewno zostanie skierowana oferta Virgin. – Raczej nie będą walczyć o klienta ofertą cenową. Chociaż Polacy są bardzo wrażliwi na ceny, to dla nas najważniejszy element wybierania operatora – przewiduje Tomaszewski. I zaznacza, że oferta VM będzie raczej standardowa.
– Virgin jest głośny, bo był pierwszym operatorem wirtualnym na świecie. Zdobył popularność w krajach anglojęzycznych, ale na innych rynkach już nie poszło mu tak dobrze – przekonuje nasz rozmówca.
Czy ktoś się go boi?
Tomaszewski ocenia jednak, że Virgin Mobile raczej nie będzie zagrożeniem dla "wielkiej czwórki" polskich operatorów. Oni sami zresztą niespecjalnie przejmują się Bransonem i jego wejściem smoka. – Nie wiemy, co oni mają zamiar zaoferować. Z cenami nie można już zejść wiele niżej, bo to by było nieopłacalne biznesowo – mówi nam wysoko postawiony pracownik jednej z sieci z "wielkiej czwórki", pragnący zachować anonimowość.
– Pewnie, że trochę się wszyscy boją, bo to gigant, ale jakiejś wielkiej paniki nie ma. Robimy swoje – kwituje nasz rozmówca.
Czy firma Bransona odniesie w Polsce sukces? Tutaj Witold Tomaszewski z Telepolis nie potrafi jasno ocenić i przyznaje, że "rzucałby monetą". Nasz anonimowy informator z branży telekomunikacyjnej zaś mówi wprost: – Szczerze w to wątpię. Żeby wyrwać nam kawałek rynku, musieliby uczynić cenowe cuda.
Nie wybrzmiały jeszcze echa informacji o pozyskaniu pięćsetnego "astronauty", który za 200 tys. USD wykupił kosmiczny lot w "Galaktycznej Dziewicy", a Richard Branson już ogłosił nowy projekt. 31 marca 2012 roku opublikował wizualizacje "Dziewicy Wulkanicznej", czyli nowego pojazdu, którym zamierza podróżować kanałami lawy. CZYTAJ WIĘCEJ
“Nie stać mnie żeby tam pojechać dlatego zamierza złożyć podanie o pracę jako pokojówka”. Tymi słowami jedna z osób skomentowała film zachęcający do odwiedzenia prywatnej wyspy Richard'a Branson'a “Necker Island”. CZYTAJ WIĘCEJ
Witold Tomaszewski
Redaktor naczelny Telepolis.pl
Virgin jest głośny, bo był pierwszym operatorem wirtualnym na świecie. Zdobył popularność w krajach anglojęzycznych, ale na innych rynkach już nie poszło mu tak dobrze.