
"Dla wszystkich jest to bardzo bolesna sprawa. Ja pochodzę z Jeńk, miałam wtedy 12 lat i pamiętam tamten strach, panikę, podejrzliwość. Sprawiedliwość jest najważniejsza, ale nie można robić nagonki bez niepodważalnych dowodów" – studziła emocje jedna z internautek.
O zatrzymaniu mężczyzn poinformował na FB magazyn "Zbrodnie z Archiwum X", co wywołało różne reakcje. Z jednej strony pojawiła się nadzieja na rozwiązanie sprawy. A z drugiej... "Zrobiliście sensację na całą Polskę, tylko po co? Co musi czuć rodzina osób zatrzymanych? Nie nakręcajcie się, że znaleziono zabójców dzieci, tym bardziej nie wyzywajcie tych ludzi, jeżeli nie zostały postawione im zarzuty o dokonanie tej zbrodni" - ktoś skomentował. Kilka godzin później cały wpis zniknął z Facebooka.
" W dniach 23 i 24 października 2018 roku wykonywane były czynności procesowe mające na celu sprawdzenie nowych okoliczności poczynionych przez Komendę Wojewódzką Policji w Białymstoku Zespołu ds. Przestępstw Niewykrytych, które legły u podstaw wydanej decyzji o podjęciu umorzonego śledztwa. W ramach czynności m.in. zatrzymano jedną osobę, która po przesłuchaniu w charakterze świadka oraz pobraniu materiału porównawczego do dalszych badań została w dniu 24 października 2018 roku zwolniona". Czytaj więcej
"Okazało się, że na nasza nadzieja na przełom okazała się przedwczesna. Wciąż nie ma i nie było żadnych podejrzanych o dokonanie tego mordu, choć nadal prowadzone są i będą prowadzone czynności śledcze" - reaguje profil "Zbrodnie z Archiwum X". W komentarzach widać jednak, jak niektórzy nie mogą im darować, że "rozdmuchali" sprawę na całą Polskę.
Sprawca mordu nie został znaleziony przez niemal 30 lat. Dzieci zaginęły 23 października 1989 roku. Ich ciała znaleziono następnego dnia. Monika miała 11 lat, jej brat Janusz 9. Na profilu FB "Zbrodnie z Archiwum X" znajdujemy nagranie z informacją, że jest to policyjny materiał VHS z oględzin miejsca zabójstwa w Jeńkach.
– One były młodsze ode mnie. Pamiętam, że mówiło się, że po szkole poszły do lasku, zaraz przy wsi, żeby się bawić. Dzieci tam się bawiły, stawiały różne szałasy, wymyślały różne zabawy. Wtedy nie spędzało się czasu przed telewizorem – wspomina w rozmowie z naTemat jedna z mieszkanek.