Ksiądz Wojciech Lemański nie ma litości dla "dobrej zmiany". Okłada w facebookowych wpisach zarówno partię rządzącą, jak i prezydenta Andrzeja Dudę. Tym razem duchowny odniósł się do sprawy stłuczki, w której uczestniczyła limuzyna Beaty Szydło. I nie zostawił suchej nitki na byłej premier.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Ks. Wojciech Lemański nie ukrywa we wpisie na Facebooku, że w podzielonej ojczyźnie należy do innego obozu niż pani wicepremier. Jak pisze, solidaryzuje się z obrońcami konstytucji, niezależnego sądownictwa i kierowcą stukniętego przez rządową kolumnę samochodu. "Jednym zdaniem - jestem tego gorszego sortu. Pani - pierwszy sort" – podsumowuje.
Zarzuca Beacie Szydło, że "obraziła publicznie obrońców polskich sądów, oskarżając nas, że byliśmy opłaconymi przez kogoś agentami". I tak dalej: wylicza kolejne zdarzenia polityczne z udziałem Szydło, które go zirytowały.
"Ale ja nie o tym" – zwraca uwagę. "Jest takie polskie powiedzenie - 'do trzech razy sztuka'. Już dwa razy kolumna rządowa z pani udziałem wzięła była i stuknęła. Niech pani nie kusi losu. Niech pani wraca do swoich Brzeszcz" – komentuje w mocnych słowach tę kolizję ks. Lemański.
"Co prawda przerżnęliście tam ostatnie wybory samorządowe, ale nowa władza zapewne nie będzie tak mściwa, jak pani ekipa i asfaltowej drogi sprzed pani domu nie zwinie. Coś mi się zdaje, że pani pięć minut na europejskich salonach minęło" – puentuje.
Ksiądz Lemański swego czasu dosadnie skomentował też wizytę Agaty i Andrzeja Dudów w restauracji KFC. Jedna z klientek zapytała prezydenta o ustawę zasadniczą. – Mogę spytać czemu pan łamie konstytucję i zgadza się na jej łamanie? – zapytała wprost. Zirytowało to parę prezydencką, która opuściła lokal.
"A tu, proszę bardzo, suweren ośmielił się zadać pytanie. I co? I strach w oczach, i konsternacja, i kompromitacja, i rejterada" – napisał duchowny na Facebooku.