Do tej pory tylko ci, którzy nie spłacali w terminie swoich kredytów byli niepokojeni przez banki. Teraz może się tego spodziewać każdy. Wszystko przez spadające ceny mieszkań i rosnący kurs franka szwajcarskiego.
Jak podaje Komisja Nadzoru Finansowego, niezabezpieczonych jest 250 tysięcy kredytów we frankach szwajcarskich. Banki muszą rozwiązać problem. Obciążą kosztami klienta.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zauważają, że do tej pory tylko ci, którzy nie spłacali w terminie swoich kredytów byli niepokojeni przez banki. Teraz może się tego spodziewać każdy. Jeśli wartość naszego kredytu przez wzrost kursu franka szwajcarskiego przerośnie wartość naszego mieszkania zabezpieczonego hipoteką. Oprócz kursu franka szwajcarskiego duże znaczenie mają wciąż spadające ceny nieruchomości.
Jeśli ktoś wziął w 2008 roku kredyt hipoteczny we frankach o wartości 600 tysięcy złotych, to dziś ma do spłaty 900 tysięcy złotych, a jego mieszkanie warte jest co najwyżej 550 tysięcy złotych. Gdyby ta sama osoba zadłużyła się w złotówkach, jej kredyt byłby dziś wart 488 tysięcy złotych - czytamy w "Gazecie Wyborczej"
W obliczu tej sytuacji banki już w 2011 roku wycofały większość ofert kredytów we frankach i ograniczyły te w euro. Ale i tak większość kredytów w zeszłym roku udzielonych zostało w obcych walutach.
Teraz banki kontaktują się z klientami składając im przeróżne propozycje zmniejszenie zadłużenia. Mogą też zmieniać regulamin spłat kredytu. Przykładowo bank może przeprowadzić kontrolę naszej nieruchomości, by dowiedzieć się, czy jej wartość nie jest zbyt mała w stosunku do kredytu.