
Złośliwcy żartują, że Edyta Lewandowska rywalizuje w TVP z Danutą Holecką, która jako dziennikarka niemalże jawnie wspiera "dobrą zmianę". Lewandowską z Telewizji Publicznej zwolniono kilka lat temu, do pracy przywrócono ją kilka miesięcy po tym, jak prezesem TVP został Jacek Kurski, nominowany przez PiS. – Wróciła w glorii chwały – i moim zdaniem – teraz się odpłaca. Ona doskonale wie, że jak władza się zmieni, to jest jedną z pierwszych do wywalenia – mówi nam były dziennikarz TVP.
Wieczór wyborczy w TVP Info. Edyta Lewandowska zapowiada, że za chwilę widzowie zobaczą, co dzieje się w sztabie Kacpra Płażyńskiego.
Jakiemu też się nie udało
Lewandowska już wcześniej na antenie TVP Info popisała się swoim "obiektywizmem". Obok Igora Sokołowskiego (TVN24) i Piotra Witwickiego (Polsat News), była jedną z prowadzących warszawską debatę wyborczą.
Dług wdzięczności
Niektórzy w sieci złośliwie żartują, że Lewandowska przymilając się Prawu i Sprawiedliwości, próbuje spłacić dług wdzięczności. Do pracy w TVP Info przywrócono ją kilka miesięcy po tym, gdy prezesem Telewizji Publicznej został nominowany przez PiS Jacek Kurski, były poseł Solidarnej Polski.
Trzy lata wcześniej Lewandowska – razem m.in. z Danutą Holecką i Adrianem Klarenbachem – zniknęła z wizji. Najpierw ją zdegradowano i schowano – została wydawcą porannego pasma. Rok później przeniesiono ją z TVP do firmy LeasingTeam, a ostatecznie zwolniono.
Od '97 w TVP
Nie można odebrać Edycie Lewandowskiej doświadczenia. Po studiach na Wydziale Prawa Uniwersytetu Łódzkiego trafiła na staż do Informacyjnej Agencji Radiowej. Pierwszą dziennikarką pracę dostała w Radiu Bełchatów, następnie trafiła do Radia Classic.
Nie mam do końca przekonania, czy jej słowa Edyty o Kacprze Płażyńskim są informacją o jej poglądach, czy gigantycznej presji politycznej, z którą muszą się mierzyć wszyscy pracownicy mediów publicznych.
