
Reklama.
Paweł Adamowicz w niedzielę wygrał z Kacprem Płażyńskim, który reprezentował Prawo i Sprawiedliwość. Na rządzącego Gdańskiem od 1998 roku Adamowicza zagłosowało 64,7 proc. gdańszczan, 29-letni prawnik (a prywatnie syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej współzałożyciela PO Macieja Płażyńskiego) z rekomendacją obozu "dobrej zmiany" zdobył 35,3 proc. głosów.
Adamowicz z KO czy niezależny?
W niedzielę Paweł Adamowicz po raz pierwszy zdobył prezydenturę w grodzie nad Motławą bez pełnego wsparcia Platformy Obywatelskiej (dla której Gdańsk jest partyjnym matecznikiem) i jej obecnych koalicjantów. W pierwszej turze wyborów samorządowych Koalicja Obywatelska postawiła na Jarosława Wałęsę.
W niedzielę Paweł Adamowicz po raz pierwszy zdobył prezydenturę w grodzie nad Motławą bez pełnego wsparcia Platformy Obywatelskiej (dla której Gdańsk jest partyjnym matecznikiem) i jej obecnych koalicjantów. W pierwszej turze wyborów samorządowych Koalicja Obywatelska postawiła na Jarosława Wałęsę.
Taka decyzja wynikała z obaw o to, iż w trakcie kolejnej kadencji Paweł Adamowicz może usłyszeć wyrok skazujący w sprawie dotyczącej błędów w jego oświadczeniach majątkowych. Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat, prezydent Gdańska zapomniał wpisać w te oświadczenia posiadanych mieszkań.
Wyniki pierwszej tury wyborów z 21 października okazały się jednak mocno zaskakujące dla pomorskiej Platformy. Okazało się wówczas, że Adamowicza poparło aż 36,97 proc. gdańszczan, Płażyńskiego 29,68 proc., a Wałęsę "jedynie" 27,77 proc. Koalicja Obywatelska musiała więc szybko zmienić plany i do drugiej tury urzędujący prezydent podchodził już z pełnym wsparciem tej formacji.
Ciekawa rada miasta
Potwierdzenie wieloletniej dominacji Pawła Adamowicza na gdańskiej scenie politycznej nie oznacza jednak, że nad Motławą kończą się interesujące wątki. Po wyborach konieczne jest jeszcze sformowanie nowej koalicji rządzącej w Radzie Miasta Gdańska.
Potwierdzenie wieloletniej dominacji Pawła Adamowicza na gdańskiej scenie politycznej nie oznacza jednak, że nad Motławą kończą się interesujące wątki. Po wyborach konieczne jest jeszcze sformowanie nowej koalicji rządzącej w Radzie Miasta Gdańska.
Rozwód Adamowicza z PO spowodował, że do rady startował też jego "konkurencyjny" wobec listy KO komitet. Skończyło się to sytuacją, w której 16 z 34 radnych pochodzi z Koalicji Obywatelskiej, 6 z adamowiczowskiego komitetu Wszystko dla Gdańska, a 12 z Prawa i Sprawiedliwości.