
Reklama.
– Uroczystości państwowe są poza kompetencjami urzędu miasta. Oficjalne organizowanie marszu przez prezydenta oznacza, że teraz za wszystkie wydarzenia podczas tych uroczystości oraz za sprawy związane z bezpieczeństwem odpowiada Kancelaria Prezydenta RP – podkreślił w wywiadzie dla Onetu rzecznik stołecznego Ratusza Bartosz Milczarczyk.
Problem tylko z pozoru wygląda na błahy. Rzecznik prezydenta ogłosił w środę, że Marsz Biało-czerwony będzie miał charakter uroczystości państwowej i że prezydent do spółki z rządem będzie go organizował. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że marsz ma się odbyć w niedzielę, czyli już za kilka dni.
Wciąż nie wiadomo, jakie będą losy zakazanego przez Hannę Gronkiewicz-Waltz Marszu Niepodległości. Organizatorzy odwołali się od decyzji prezydent Warszawy. I choć trasa przebiegu zgodnie z prawem nie może przecinać trasy uroczystości państwowej, to organizatorzy twierdzą, iż marsz się odbędzie za zgodą lub bez niej, a trasa pozostaje bez zmian.
Prezydent zaprasza na swój marsz wszystkich Polaków, z lewej i prawej strony. Czyli czytając między wierszami, środowiska LGBT i skrajnych prawicowców, oraz feministki i antyaborcjonistów. Zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom przemarszu będzie nie lada wyzwaniem.
Przypomnijmy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła dziś decyzję o zakazie Marszu Niepodległości właśnie z uwagi na brak współpracy z szefem MSWiA, a co za tym idzie, brak możliwości zapewnienia bezpieczeństwa.
źródło: Onet.pl