
Zapewniam, że gdyby w moim tekście były jakieś przekłamania, nieprawdziwe informacje, to wylądowałbym w sądzie. Jak widać, nie wylądowałem. Ci, którzy nie tak dawno zaglądali ludziom do łóżek, w portfele i metryki, dzisiaj mówią o przekraczaniu granic. Ja żadnych granic nie przekroczyłem.
W sumie bracia Kaczyńscy powinni mi być wdzięczni, bo obaliłem tezę o tym, że ich ojciec był partyjny – dzięki temu, na przykład, z Wikipedii zniknęła informacja o jego członkostwie w PZPR.
Jest mi przykro, ale z innego powodu. Ja sam, '89 roku, zakładałem SDP. Stowarzyszenie przetrwało transformację, robiło wtedy dużo dobrego, a ludzie potrafili tam zachować twarz. Teraz, kiedy widzę w jakie SDP zamieniło się bagno, jak zostało zawłaszczone przez jedną partię, jest mi po prostu przykro.