Media, szkoły, samorządy – do tej pory głównie tu było widać podobieństwa między PiS a rządami Orbana. Ale ostatnia afera nadała "scenariuszowi węgierskiemu" nowy wydźwięk, bo o bankach nikt do tej pory nie myślał. A teraz czytamy opinię prezesa Instytutu Spraw Publicznych, która może przerażać: " Wątek z doprowadzeniem Getin Noble Banku do ruiny i przejęcia przez państwo za przysłowiową złotówkę jest wypisz, wymaluj scenariuszem, który stosuje ekipa Viktora Orbána".
Dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych, powiedział wprost w wywiadzie dla portalu Wiadomo.co, że chodzi o przejmowanie prywatnego biznesu przez osoby bliskie premierowi Węgier. I obrazowo przedstawił, jak to wygląda: "Wysyła się autobus audytorów, oni coś znajdują i doprowadzają firmę na skraj ruiny, a na końcu właściciel dostaje propozycję okazyjnej 'sprzedaży' firmy określonej osobie. To jest właśnie model Orbánowski".
"Tam wszystko jest pod kontrolą"
Po aferze bankowej takich głosów słychać coraz więcej. – To jest scenariusz węgierski, to działo się na Węgrzech kilka lat temu, gdzie bliscy władzy biznesmeni przejmowali banki od innych biznesmenów – mówił w "Faktach po "Faktach" Tomasz Siemoniak.
Sprawa banków na Węgrzech pokazuje, jak w państwie UE łatwo udało się przejąć nad nimi kontrolę praktycznie bez żadnych protestów. Ale sytuacja jest inna niż w Polsce. – To, co dzieje się w Polsce, to tylko sygnały, początek w stosunku do tego, co dzieje się na Węgrzech. Nie wyobrażam sobie, żeby taki system jak jest na Węgrzech mógł być przyjęty w polskich realiach – zaznacza w rozmowie z naTemat prof. Bogdan Góralczyk z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, wielki znawca Węgier.
Krótko tłumaczy dlaczego: – Tam jest Budapeszt i prowincja. Jeśli przejmie się kontrolę w Budapeszcie, to nie ma już żadnej przeciwwagi. W Polsce tak nie było, nie jest i nie będzie, bo u nas są centra niezależnego myślenia, które nie są pod kontrolą rządu, nie wszystkie instytucje są w rękach władzy wykonawczej. Tymczasem na Węgrzech pod kontrolą są wszystkie dziedziny życia, z czego my sobie nie zdajemy sprawy. Samorządy, uczelnie wyższe, media, wszystko. Bankowość też jest w rękach właściwych ludzi z punktu widzenia władzy.
"Element strategii Orbána"
Sprawa banków rozgrywała się na Węgrzech powoli, na przestrzeni ostatnich ośmiu lat, odkąd Fidesz przejął władzę, i z perspektywy przeciętnego Polaka, raczej było to nie do wychwycenia.
– Był międzynarodowy kryzys finansowy, ale rząd Fideszu uznał, że to banki muszą za niego zapłacić i w 2010 roku nałożył na nie ogromny podatek. Niektóre były faworyzowane, widać było, jak kalkulowano, bo niektóre płaciły mniej. Inne na tym straciły – naświetla nam tło bankowych przetasowań Gulyas Balazs, działacz węgierskiej opozycji (w Święto Niepodległości był w Łodzi).
Media opisywały potem, jak przez kilka lat zagraniczne banki męczono tym podatkiem. Właściciel jednego z nich, niemiecki bank BayernLB, odsprzedał potem MKB, jeden z największych banków komercyjnych na Węgrzech, rządowi Orbána. Rząd zapłacił za niego 55 mln euro. – Sprzedali go praktycznie za nic. Kontrolę nad bankiem przejęła potem firma burmistrza Felcsút, rodzinnego miasta Orbána – mówi Gulyas Balazs.
"Zakup MKB był kluczowym elementem strategii Orbána, by ponad połowa banków na Węgrzech miała węgierskich właścicieli" – pisał o transakcji Reuters.
"Instytucja objęta nadzorem Kancelarii Premiera"
Firma byłego mera Felcsút kupiła 49 procent udziałów w MKB. Lőrinc Mészáros to za rządów Fideszu jedna z najbogatszych osób w kraju. Powiązane z nim firmy stoją m.in. za lokalnymi mediami, wygrywają przetargi. – Na Węgrzech wszystko zależy od premiera i ustawionych wokół niego oligarchów. Mer Felcsút jest tego symbolem. Stał się trzecim najbogatszym człowiekiem w państwie – mówi prof. Góralczyk.
O tych układach i powiązaniach opowiada głośna książka "Węgry. Anatomia państwa mafijnego. Czy taka przyszłość czeka Polskę?" Magyara Balinta.
Wracając do MKB. Niezależny portal Hungarian Free Press opisał szczegóły zakupu. 20,19 procent miał kupić kuzyn szefa banku centralnego. A pozostałą część Ádám Balog, który również związany był z bankiem centralnym. Portal zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz, którą uznaje za niezwyczajną: "Zaraz po nabyciu przez węgierski skarb państwa pakietu kontrolnego banku, instytucja ta została objęta nadzorem Kancelarii Premiera".
"Bank wspiera wszystkie pomysły premiera"
Sam bank centralny to inna historia. – Bank centralny i Rada Polityki Pieniężnej są całkowicie w rękach Fideszu. Bank Centralny od lat jest kierowany przez zaprzyjaźnionego z premierem Györgya Matolcsy'ego. Między premierem, a szefem banku centralnego jest personalny układ, to są ludzie sobie bliscy i zaufani. Sprawa jest więcej niż jasna– mówi prof. Bogdan Góralczyk.
Jak przekłada się to na praktykę? – Jeśli przyjdzie co do czego, to bank centralny wspiera wszystkie pomysły premiera. Zdominowanemu przez Fidesz parlamentowi udało się również przeforsować odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej, który jest całkowicie pod kontrolą rządzącej partii – dodaje.
György Matolcsy został prezesem Węgierskiego Banku Narodowego (MNB) na początku 2013 roku. "Polityk ten jest prawą ręką premiera Viktora Orbána i architektem "nieortodoksyjnej" polityki gospodarczej rządu Fideszu" – pisał o nim w swojej analizie Ośrodek Studiów Wschodnich.
"Banki muszą iść na ugodę z władzą"
Węgry nie są dużym krajem, dużych banków też nie ma wielu. Prof. Góralczyk mówi, że oligarchowie bardziej zajęci są inwestycjami i przetargami. – Inne banki, w tym zachodnie, muszą negocjować z rządem swoją obecność, ale szczegółów nikt nie ujawnia, co jest zrozumiałe. To są rzeczy poufne. Banki muszą iść na ugodę z władzą. Jeżeli tego nie zrobią, mogą zostać usunięte z kraju. Były takie przypadki, np. banków włoskich czy austriackich. Ale z reguły, jeżeli bankom opłaca się działalność, to idą na ugodę – zaznacza.
Choć nie wyobraża sobie czarnego scenariusza w Polsce, uważa, że trzeba przed nim ostrzegać: – Nie życzyłbym sobie, żeby taki scenariusz się spełnił, bo jest to scenariusz dominacji jednego człowieka i rządów jednoosobowych. A także oligarchizacji, z którą nierozerwalnie związana jest zinstytucjonalizowana korupcja.
"Budapeszt w Warszawie nie polega już tylko na tym, że władza podporządkowuje sobie sędziów i wysyła ich na wcześniejszą emeryturę, kontroluje media publiczne, ale też próbuje podporządkować sobie sektor prywatny". Czytaj więcej
OSW
fragment analizy 2013
"Obecnie Matolcsy deklaruje "strategiczne partnerstwo” rządu i MNB, można zatem oczekiwać kształtowania polityki pieniężnej przez bank centralny w sposób zbliżony do oczekiwań rządu". Czytaj więcej