To już oficjalne. Były wiceprzewodniczący SLD Krzysztof Gawkowski dołączył do ugrupowania, które tworzy Robert Biedroń. Ten polityczny transfer może zaskakiwać, bo jeszcze przed miesiącem Gawkowski w rozmowie z naTemat przekonywał, że w 2019 roku SLD może być dużą siłą w parlamencie.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Zgodnie z obietnicą, chciałbym państwu przedstawić osobę, której nie jest wszytko jedno. Faceta, który pokazał, że liczą się dla niego przede wszystkim wartości i pewna wizja państwa, rozwoju naszego kraju, która dla niego jest ważniejsza niż stołki, pewne przywileje i pewne miejsce w jakichś strukturach – tak przedstawił Gawkowskiego na briefingu Biedroń
– Jest ze mną Krzysztof Gawkowski, który od dzisiaj dołącza do drużyny, którą buduje w ramach Ruchu Biedronia. Drużyny, która będzie najlepszą drużyną na świecie, złożoną z takich ludzi jak Krzysztof – dodał ustępujący prezydent Słupska. Gawkowski będzie odpowiadał za budowę struktur Ruchu Biedronia.
Robert Biedroń wcześniej podgrzał emocje, zapowiadając duży polityczny transfer do tworzonego przez siebie ugrupowania. Odejście Gawkowskiego z SLD było ogromnym zaskoczeniem dla obserwatorów sceny politycznej. Zaledwie przed tygodniem dotychczasowy wiceprzewodniczący ogłosił, ze oddaje partyjną legitymację.
A był jedną z najważniejszych osób w partii – w latach 2012-16 sprawował funkcję sekretarza generalnegoSLD, od 2016 był wiceszefem partii. Dlatego tym większa to strata dla SLD. W rozmowie z Jakubem Nochem przed zaledwie miesiącem Gawkowski zacięcie bronił SLD, przekonując, że partia jest w stanie odegrać doniosłą rolę na scenie politycznej.
– Jestem pewien, że w 2019 roku lewica nie będzie walczyła o obecność na scenie politycznej, tylko o pozycję dużej siły w parlamencie. Teraz trzeba więc spokojnie na to pracować. W 2015 roku już nas wielu wkładało do grobu i zamykało wieko. Okazało się, że spod tego wieka wyszliśmy, trumna nie pasowała i jesteśmy już daleko od cmentarza. Krok po kroku idziemy do przodu – przekonywał.