Do tej pory biskupi, nawet po osiągnięciu wieku emerytalnego, zostawali na wysokich stanowiskach. Była to swojego rodzaju norma, jeśli chodzi o funkcjonowanie hierarchii katolickich duchownych. Teraz ma się to zmienić. Czyżby Kościół się modernizował?
Po skończeniu 75 lat, czyli wieku emerytalnego w Kościele, biskupi byli zazwyczaj proszeni przez papieża o pełnienie jeszcze rozmaitych urzędów. Metropolity lub ordynariusza, na dwa lata lub więcej. Teraz jednak biskupi mają odchodzić na emeryturę tuż po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Nieoficjalnie poinformował o tym członków Episkopatu nuncjusz apostolski, abp Celestino Migliore.
Jak pisze "Gazeta", oznacza to, że "za parę miesięcy może się zacząć w polskim Kościele karuzela nowych nominacji". Miejsce, gdzie taka zmiana jest najbardziej prawdopodobna, to Wrocław. Tamtejszą archidiecezją rządzi obecnie abp Marian Gołębiewski, który 75 lat skończy we wrześniu. Kto miałby go zastąpić? Wśród kandydatów wymienia się, między innymi, abp Sławoja Leszka Głódzia. Jak na arcybiskupa, Głódź jest jeszcze dość młody – ma dopiero 67 lat, czekałoby go kilka lat we wrocławskiej archidiecezji.
Wszelkie nominacje to sygnał, według "GW", "jaki katolicyzm chce promować nuncjusz apostolski". Za abp Migliorego pierwszy biskupem został Józef Guzdek, od roku biskup polowy Wojska Polskiego.
O bp Guzdku:
Ma opinię otwartego na dialog, unika politykowania, co zdarzało się np. abp. Głódziowi na tym urzędzie.
"Gazeta Wyborcza"
Również następca bp. Guzdka, biskup Grzegorz Ryś, dostał nominację od abp Migliorego. Ryś cieszy się uznaniem wśród katolickiej inteligencji. Według informatora "Wyborczej", nominacja abp. Głódzia do zajęcia archidiecezji wrocławskiej może "przerwać tę dobrą passę".
Jeśli scenariusz ten okaże się prawdą, a biskupom naprawdę nie będzie się przedłużać kadencji, może uruchomić to całą lawinę nominacji i awansów. Bo jeśli ktoś zajmie archidiecezję wrocławską, to ktoś inny będzie musiał zająć miejsce tej osoby. W przypadku przejścia abp. Głódzia do Wrocławia zostanie wówczas po nim wakat w Gdańsku. Jak przypomina "GW", już w zeszłym roku wielu biskupom nie przedłużono kadencji. Teraz kolejni będą odchodzić na emeryturę. Cytując "Wyborczą": "Ale to dopiero początek wielkiej roszady stanowisk".