Robert Kubica miał przed sobą obiecującą karierę. Zastopowana została ona w pewną niedzielę. Był luty 2011 roku. Polak uderzył autem w barierę, która wbiła się w pojazd i dotkliwie zraniła kierowcę.
Kubica w Formule 1 wielokrotnie stawał na podium. Lecz później rozpoczął także starty w rajdach, co na lata wykluczyło go z F1.
Kubica wraz z pilotem Jakubem Gerberem wybrali się do Ligurii we Włoszech. Wystartowali w rajdzie Ronde di Andora. Doszło do groźnego wypadku, ponieważ na jednym z zakrętów ich skoda wpadła w stalową barierę. Przeszkoda pękła i wbiła się w samochód. Przygniotła Kubicę i zraniła go w prawą nogę oraz prawą rękę, którą złamał w kilku miejscach.
Kubica poddał się długiemu leczeniu, przeszedł wiele operacji. Przebąkiwało się nawet o amputacji, ale lekarze postawili Polaka na nogi. Mimo to mówi się, że Kubica do dziś nie odzyskał pełnej sprawności w ręce.
Po tak trudnym przeżyciu Kubica nie poddał się. Usiadł za kierownicą 1,5 roku później. Brał wówczas udział w rajdach we Włoszech i Francji. Przyszła pora na WRC2 (wygrał pięć z siedmiu rajdów), kolejno zaś awansował w WRC.
Teraz Kubica odradza się na nowo i ponownie wraca do Formuły 1. Największy włoski dziennik sportowy "La Gazzetta dello Sport" napisał, że Robert Kubica będzie podstawowym kierowcą Williamsa w sezonie 2019 Formuły 1. Gazeta na pierwszej stronie informuje o jednym z największych powrotów w historii sportu.