
TVP po raz kolejny próbowała przykryć aferę KNF, wypuszczając następną część taśm z podsłuchanych rozmów w restauracji Sowa & Przyjaciele. Tym razem głównym bohaterem jest Leszek Czarnecki, który rozmawiał o Romanie Giertychu. Głos w tej sprawie zabrał sam mecenas, który po raz kolejny zakpił z telewizji narodowej i jej prezesa.
REKLAMA
W skrócie na kolejnym fragmencie taśm właściciel Getin Banku Leszek Czarnecki mówi o sprawie spółki Prokom należącej niegdyś do biznesmena Ryszarda Krauzego, którą prowadził Roman Giertych. Jest zadowolony z pracy adwokata i wyraża chęć zatrudnienia go jako reprezentanta w postępowaniach sądowych, w których biorą udział jego spółki.
Na te "doniesienia" opublikowane przez TVP Info zareagował sam Giertych, który stworzył wpis na Facebooku. Wyjaśnił w nim, jak w skrócie wyglądała sprawa Prokomu i Telewizji Familijnej, między którymi toczył się spór o obligacje. Mecenas opisał także, jak doszło do wygranej i co udało mu się wywalczyć dla swojego klienta.
"Wszystkie te etapy relacjonowały media i jak widać Leszek Czarnecki chwaląc moje zdolności (z lekką przesadą) reklamował mnie przed zarządem swego banku" – napisał Giertych.
Na końcu wpisu były minister nawiązał do pozwu, jaki ma wytoczyć dziennikarzom TVP.
"Myślę, że przyczyną wypuszczenia tych taśm jest decyzja Jacka Kurskiego, który dowiedział się, że chcę go przy pomocy sądu zmusić do prac społecznych w Warszawie (Radek Sikorski sugeruje, że grabienie trawników, a ja nie wiem dlaczego PiS mu się kojarzy z grabieniem)" – napisał Giertych.
"Prezentując taką reklamę moich zdolności adwokackich prezes TVP chce najzwyczajniej mnie udobruchać. Nic z tego Jacku. Jeżeli chcesz negocjować zakres prac społecznych to rozmawiaj z prezydentem Warszawy. Może prezydent Trzaskowski pozwoli Ci prace społeczne pełnić na Żoliborzu, albo przy Nowogrodzkiej. To z pewnością złagodziłoby surowość wyroku" – dodał mecenas.
Pełnomocnik Leszka Czarneckiego zapowiedział, że będzie domagał się roku ograniczenia wolności dla pracowników TVP polegającego na pracach społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie, a dla Jacka Kurskiego dwa razy więcej.
