Rana Najwyższa Ukrainy zatwierdziła dekret prezydenta Poroszenki o wprowadzeniu na terytorium Ukrainy stanu wojennego.
Rana Najwyższa Ukrainy zatwierdziła dekret prezydenta Poroszenki o wprowadzeniu na terytorium Ukrainy stanu wojennego. Fot. Twitter / Petro Poroszenko
Reklama.
W związku z niedzielnym atakiem Rosji na ukraińskie okręty wojenne prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał w poniedziałek dekret o wprowadzeniu stanu wojennego w całym kraju. Żeby wszedł w życie, musiała go jeszcze zatwierdzić Rada Najwyższa. Większość deputowanych po kilku godzinach obrad opowiedziała się za wprowadzeniem stanu wojennego.
W myśl ukraińskiego prawa, stan wojenny został wprowadzony na dwa miesiące i może oznaczać, że w każdej chwili będzie ogłoszona powszechna mobilizacja. Opozycja podczas debaty dowodziła, że to oznaczałoby, iż nie odbędą się zaplanowane na marzec wybory prezydenckie. Obawiano się, że prezydent wykorzystuje konflikt z Rosją dla umocnienia swojej pozycji.
On sam zastrzegał jeszcze przed głosowaniem, że domaga się wprowadzenia stanu wojennego tylko na miesiąc. Ostatecznie stan wojenny ma potrwać do 25 stycznia, jednak deputowani przegłosowali także, że wybory prezydenckie mają odbyć się 31 marca 2019 roku. Wyraźnie domagała się tego ukraińska opozycja.
– Poprosiłem o dodanie do dekretu o stanie wojennym klauzuli, która da mi prawo wydać rozkaz otworzenia ognia, jeśli rosyjski żołnierz przejdzie granicę Ukrainy – mówił dziś do parlamentarzystów prezydent Poroszenko. Wojna z Rosją, która de facto tli się od czasów bezprawnej aneksji Krymu, wkrótce może rozgorzeć na dobre. Teraz wystarczy jedna iskra.