To w tym procesie pojawił się wątek pieniędzy ze SKOK-ów przekazywanym politykom PiS.
To w tym procesie pojawił się wątek pieniędzy ze SKOK-ów przekazywanym politykom PiS. Fot. Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta

Były szef Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych i członek Samoobrony Władysław Serafin wkrótce znów stanie przed sądem, który zdecyduje o jego ewentualnym powrocie do aresztu. Zarzuty wobec niego dotyczą sprawy SKOK-u Wołomin. Związkowiec od początku twierdzi, że został wrobiony w sprawę, ponieważ chciał ujawnić tajemnicę śmierci Andrzeja Leppera.

REKLAMA
Jak informuje reporter Radia Zet Mariusz Gierszewski, o powrocie do aresztu byłego szefa Krajowego Związku Rolników i polityka Samoobrony, sąd ma zdecydować w czwartek 6 grudnia. Przypomnijmy, chodzi o aferę SKOK-u Wołomin. Władysław Serafin oskarżony jest o wypranie niemal 21 milionów złotych. Ma postawionych w sumie ponad sto zarzutów.
Sam oskarżony twierdzi, że jest niewinny, a w aferę podwarszawskiego SKOK-u został wrobiony. Miało to powstrzymać go przed ujawnieniem tajemnicy śmierci Andrzeja Leppera.
Jednak przy okazji procesu, na jaw wyszła jeszcze jedna afera. Piotr P., główny podejrzany w aferze, zeznał, że jeden z najważniejszych współpracowników premiera Jacek Sasin ma być w gronie "czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości", którym pieniądze ze SKOK-u miał przekazywać. W czasie zeznań, Piotr P. mówił o "kopertach z pieniędzmi" wielokrotnie przekazywanymi Jackowi Sasinowi i dwóm senatorom z PiS.
– To absurdalne pomówienie – tak na rewelacje Piotra P. zareagował minister Sasin.