
Reklama.
Jak doniosło w sobotę Radio ZET, jeden z najważniejszych współpracowników premiera Mateusza Morawieckiego ma być w gronie "czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości", którym pieniądze miał przekazywać Piotr P., czyli główny podejrzany w aferze SKOK Wołomin.
"Poseł Sasin, senator J., senator B..."
Powagi aferze tej dodaje fakt, iż nie są to jedynie pomówienia medialne. O przekazywaniu pieniędzy członkom PiS Piotr P. zeznał przed sądem. Miało to miejsce 21 listopada podczas procesu szefa Kółek Rolniczych Władysława S., jaki toczy się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga.
Powagi aferze tej dodaje fakt, iż nie są to jedynie pomówienia medialne. O przekazywaniu pieniędzy członkom PiS Piotr P. zeznał przed sądem. Miało to miejsce 21 listopada podczas procesu szefa Kółek Rolniczych Władysława S., jaki toczy się przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga.
"Jeżeli sąd usłyszy, że czołowe nazwiska polityków, którzy są dziś u władzy, np. poseł Sasin, senator J., senator B., są to osoby które bardzo dobrze znam i otrzymywały od nas ze SKOK pieniądze. Mówię w liczbie mnogiej, ponieważ nie byłem jedyną osobą, która przekazywała tym panom koperty z banknotami" – tak Radio ZET cytuje fragment zeznań Piotra P.
Wymieniony z pełnego nazwiska Jacek Sasin już zdążył odnieść się do tych jakże poważnych oskarżeń kierowanych pod jego adresem. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów zapewnia, że Piotra P. nie zna i nigdy się z nim nie spotykał. Sasin zapowiedział także wytoczenie procesu "mózgowi afery SKOK Wołomin".
Politycy PiS stracą immunitety?
Na te ujawnione w sobotę rewelacje najmocniej zareagował były sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski. Jak powszechnie wiadomo, w jego sprawie podobne pomówienia osób odpowiadających przed wymiarem sprawiedliwości stały się podstawą do szybkiego wtrącenia na kilka miesięcy za kraty aresztu śledczego.
Na te ujawnione w sobotę rewelacje najmocniej zareagował były sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski. Jak powszechnie wiadomo, w jego sprawie podobne pomówienia osób odpowiadających przed wymiarem sprawiedliwości stały się podstawą do szybkiego wtrącenia na kilka miesięcy za kraty aresztu śledczego.
"Czekam na wnioski Prouratury Krajowej o uchylenie parlamentarzystom PiS immunitetów i areszt. Jeżeli prawo jest równe dla wszystkich" – stwierdził Gawłowski na Twitterze.
źródło: Radio ZET