W dzisiejszej brutalnej rzeczywistości możemy pozwolić sobie na szczerość w pracy? Wygląda na to, że nie. Są sytuacje, w których trzeba nie mówić prawdy, czasem wręcz skłamać.
Na łamach "Forbesa" publicystka i specjalistka ds. rozwoju kariery Kathy Caprino przekonuje, że w wielu sytuacjach szczerość nie popłaca. Co robić, gdy myślimy o tym, by zmienić pracę lub już to zrobiliśmy? Skrytykować wszystkich od szefa po sprzątaczkę, dać upust swoim frustracjom? Bezpardonowa szczerość nigdy nie jest dobra w następujących sytuacjach.
1. Narcystyczny szef
Jeżeli nasz szef lub kolega w pracy jest narcyzem, powinniśmy ostrożnie dobierać słowa. Ważne, by te osoby nie poczuły się nie tyle urażone, co zagrożone tym, co mówimy. Prawda nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż narcystyczny szef może potraktować to jako wyzwanie. Jego furia może nas zrujnować w nowym miejscu pracy.
2. Wkurzający kolega
Jeśli zdenerwuje nas kolega z pracy, ważne, by nie dać się ponieść emocjom. Nawet, gdy konflikt jest przez niego spowodowany, donoszenie o tym szefowi nie jest dobrym pomysłem. Kolega być może ucierpi, ale gorzej wyjdzie na tym nasz wizerunek w pracy. Możemy być postrzegani jako osoba, której nie warto ufać oraz która nie potrafi sama poradzić sobie z własnymi problemami.
Co z tego, że rozkazy szefów uważamy za absurdalne, a strategię firmy za niszczycielską? Nasza opinia jest nic nie warta, jeśli zarząd zainwestował w taki plan rozwoju. Możemy albo uciec z firmy, albo siedzieć cicho.
4. Brak awansu
W tym przypadku "nicnierobienie" nie jest rozwiązaniem, lecz trzeba dokładnie dobrać słowa i przemilczeć niektóre rzeczy. Gdy czujemy, że szef niewystarczająco nam płaci i nas nie docenia, Kathy Caprino przekonuje, że zamiast się skarżyć, lepiej zebrać jak najwięcej dowodów przemawiających za naszą wartością i wtedy ruszyć do ataku.
5. "Nie wiem, co mam robić"
W przypadku, gdy coś zawalimy, kłamać otwarcie nie warto. Jeśli daliśmy ciała, to zanim zakomunikujemy to szefowi z miną "nie wiem, co mam robić dalej", musimy przemyśleć sprawę, znaleźć swoje błędy oraz sposób na rozwiązanie tej sytuacji.
6. Nieprzyjemne zwolnienie
Jeśli nasze odejście z poprzedniej pracy odbyło się z hukiem, nie warto się tym chwalić podczas rozmowy motywacyjnej z nowym pracodawcą. Nie możemy oczywiście kłamać, lecz ważenie słów oraz zachowanie dystansu może nam zapewnić nową posadę. Nie opłaca się krytykować byłego szefa, bo nowy gotów jest pomyśleć, że tak samo będziemy krytykować również jego.
7. Niesatysfakcjonująca pozycja
Jeśli pozycja w naszej firmie nas nie zadowala, nie idź skarżyć się szefowi. Pomyśl, co jest z tobą nie tak i co zawaliłeś w przeszłości, że skończyłeś w ten sposób. W nowej pracy nie popełniaj tych samych błędów.
8. Grunt to oferta
Gdy wiemy, że praca na danym stanowisku będzie nas frustrować, nie mówmy o tym od razu zatrudniającemu. Na początek najważniejsze to dobrze się zaprezentować i dostać ofertę. Wtedy można próbować jakoś ją zmodyfikować.
9. Nasza praca ma się ku końcowi
Co wtedy? Najlepiej nie niszczyć swojej reputacji. Szczere przemyślenia co do rozwoju firmy lepiej zachować dla siebie, nie pouczać tylko dlatego, że poczuliśmy trochę wolności. To, jak losy firmy się potoczą zależy już tylko od niej. Nie należy dzielić się wszystkimi spostrzeżeniami.
10. Na odchodne
Co zrobić, gdy wreszcie opuszczamy firmę, która doprowadzała nas do furii? Zwyzywać szefa, kolegów? Skrytykować? Kathy Caprino odradza takie rozwiązanie. Po co palić za sobą mosty? Zresztą w większości przypadków gdy już poczujemy wolność i brak zobowiązań, co do firmy, którą opuszczamy, cała frustracja z nas spłynie.
"Kłamstwo ma krótkie nogi"
Z publicystką nie zgadza się Krzysztof Kosy, psycholog pracy z Uniwersytetu Warszawskiego. Jest zdania, że w ostatecznym rozrachunku zawsze należy postawić na szczerość. – Wiadomo, że kłamstwo może się początkowo okazać bardziej opłacalne, lecz istnieje duże ryzyko, że w końcu zostaniemy zdemaskowani. A wtedy grozi nam utrata wiarygodności w środowisku pracy – mówi Krzysztof Kosy. Zaznacza też, że kłamstwo często stosują początkujący pracownicy. Żeby ukryć swoją niekompetencję lub wpadkę, próbują zamieść problem pod dywan. – Lepiej się przyznać, może to być bardziej docenione – mówi.
Milczenie złotem?
Przyznaje jednak, że są sytuacje, w których lepiej zachować swoje zdanie dla siebie. Trzeba być ostrożnym przy poruszaniu jakiegoś problemu przez grupę pracowników. Łatwo można wtedy wpaść w pułapkę grupowego entuzjazmu. Psycholog nie popiera też meldowania szefowi o wpadkach kolegów. – Dobrze jest nie donosić na młodych, niedoświadczonych pracowników, tylko ukryć niektóre fakty przed szefem i nowicjuszowi pomóc. Jeśli już musimy szefowi powiedzieć, to dobrze jest sprzedać tę negatywną informację w otoczeniu dobrych, czyli trochę krytykowanego pochwalić – mówi Krzysztof Kosy.
Zauważa też, że nie trzeba z hukiem trzaskać drzwiami firmy, z której nas zwolniono. – Jeśli ktoś już nie może wytrzymać, to może powiedzieć byłemu pracodawcy, co się nim myśli. Ale lepiej jest wyżalić się koledze przy piwie – tłumaczy psycholog. Dodaje, że to poczucie zagrożenia na rynku pracy skłania nas do irracjonalnych zachowań. – Jeśli nie mamy pewności, że łatwo dostaniemy inną pracę lub nie będziemy mieć na rachunki, bardziej kurczowo trzymamy się aktualnej posady i jesteśmy skłonni do kłamstwa, co jest zachowaniem irracjonalnym – kwituje Krzysztof Kosy.