
Wakacje to dla wielu sezonowej pracy. A o nią ciężko, bo chętnych jest sporo. Dlatego młodzi ludzie muszą godzić się na wszystkie, nawet bardzo krzywdzące warunki pracodawców. Tak było w przypadku Magdy i kilkunastu innych młodych kobiet, które trafiły na „cwanego” szefa.
Już po kilku dniach Magda pracowała w sklepie z ubraniami. Jednak w międzyczasie odezwał się telefon z kolejną ofertą. – Oddzwonił ktoś z ogłoszenia w Internecie. Chodziło o pracę hostessy częstującej klientów pieczywem i wypiekami w supermarketach. No i oczywiście trzeba było zachęcąć do zakupu produktów w ich piekarnio-cukierni. Mężczyzna był bardzo miły, więc warto było spróbować – mówi Magda. Studentka umówiła się na rozmowę kwalifikacyjną za dwa dni.
Nie chodziło mi o pracę, ale o fakt oni postąpili. Zrobili sobie ze mnie darmową sprzątaczkę i o to miałam pretensję. Stworzyli wrażenie, że praca jest moja tylko muszę przez te trzy dni się podszkolić.
Telefon odezwał się na drugi dzień. Studentkę zaproszono na trzy dni okresu próbnego. Praca od 5 do 14 lub od 12 do 19. – Miałam nauczyć się wszystkich nazw i rodzajów produktów, żeby wiedzieć, do czego będą zachęcać – mówi Magda. Okres próbny był jeszcze „za ladą”, dziewczyna pomagała jednej pracowniczce przy okazji ucząc się na pamięć i notując wszystkie nazwy. Tak było na początku.
– Umówiliśmy się w lokalu. Wciąż był miły i powiedział mi z uśmiechem wprost, że „jako jedyna się wykłóciłam” – wspomina. Stwierdzenie „jako jedyna” zaraz się wyjaśniło. Za ladą w identyczny sposób pracowała już kolejna młoda dziewczyna, a chwilę później mężczyzna rozmawiał jeszcze z następną. – Stało się dla mnie jasne, że zorganizowali sobie system, dzięki któremu mają dodatkową pracownicę za darmo. Jedna po drugiej i tak w kółko. W końcu pewnie jakąś zatrudnią, ale co przez kilka dni zaoszczędzą to ich – wyjaśnia.
W podobnej sytuacji może być i zapewne jest niejedna młoda osoba szukająca pracy. Chcąc się czegoś „złapać” zgadzają się na wszystkie warunki. Pracodawcy czują się bezkarni. O podobnej sytuacji słyszałem już kilka lat temu, podobne przypadki można znaleźć na internetowych forach. O ten cwany proceder spytaliśmy Piotra Wojciechowskiego, specjalistę od prawa pracy i byłego inspektora pracy.
Rozwiązaniem dla tego typu przypadków może i powinna być umowa na okres próbny. – Takie umowy przewidują zatrudnienie nawet na bardzo krótkie okresy. Może to być minimalnie jeden dzień, a maksymalnie trzy miesiące. Dodatkowo mają równie szybkie, nawet trzydniowe okresy wypowiedzenia. Pracodawca może wtedy bez problemu podziękować źle rokującemu pracownikowi – tłumaczy Piotr Wojciechowski.
Powinny się w niej znaleźć zapisy precyzujące rodzaj pracy i miejsce jej wykonywania, jak również termin rozpoczęcia wykonywania obowiązków zawodowych i wynagrodzenie, które będzie odpowiadało rodzajowi pracy. CZYTAJ WIĘCEJ
Wiadomo, że młodzi zgodzą się na darmowy okres próbny, żeby tylko dostać pracę. Czy okres próbny może być niepłatny? Okazuje się, że tak. – Prawo przewiduje umowę o staż absolwencki, za który nie trzeba płacić. I ewentualnie z niej można tu było skorzystać. Pracodawca zawsze powinien mieć katalog umów, bo nie może być sytuacji, w której nie proponuje żadnej – słyszymy.

