"Ona lubiła ostry seks". Ruszyła rozprawa Miłosza P. – trener personalny przedstawił zaskakujące wyjaśnienia
Bartosz Świderski
30 listopada 2018, 06:45·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 listopada 2018, 06:45
Trener personalny Miłosz P., który w kwietniu miał ciężko pobić swoją partnerkę, stanął przed sądem. Do winy się nie przyznaje. Ma za to swoją wersję wydarzeń w mieszkaniu – podaje "Fakt". I jest to dość osobliwa linia obrony.
Reklama.
Według oskarżonego obrażenia Malwiny Dziedzic miały powstać na dwa sposoby. Przede wszystkim, gdy po kłótni udała się do łazienki, miała się tam w napadzie histerii poślizgnąć.
Drugi powód powstania obrażeń stwierdzonych na ciele dawnej partnerki to... preferencje seksualne. Trener przedstawił je w dosyć dobitny sposób.
– Ta cała sprawa to zemsta za to, że z nią zerwałem. Proszę zwrócić uwagę na to, że rzekome obrażenia, szramy na kręgosłupie Kasi jej zdaniem powstały w wyniku pobicia. A prawda jest zupełnie inna. Parę dni wcześniej kochaliśmy się na podwójnym łóżku złączonym belką. I ona o tę belkę otarła sobie plecy. Ona lubiła ostry seks. Często miała na pośladkach ślady od klapsów. Siniaki na piersiach i rękach od mocnego uścisku, którego ode mnie oczekiwała. Mówiła, że tempo spada i mam być ostrzejszy. Chciała, bym dominował, ciągnął ją za włosy – tłumaczył przed sądem Miłosz P.
Podczas rozprawy zeznawała także pokrzywdzona kobieta. Zanosząc się płaczem, Katarzyna Dziedzic zeznała, że feralnego dnia pokłóciła się ze swoim ówczesnym partnerem. Oboje pili alkohol, ale się pogodzili. Kobieta zaczęła przyrządzać kolację, lecz w pewnym momencie zobaczyła, że Miłosz pisze erotyczne wiadomości do dziewczyny, którą trenował.
– Od dawna podejrzewałam, że mnie zdradzał – mówiła tłumiąc szloch pobita kobieta. – Zobaczyłam, jak pisze do swojej podopiecznej, że ta boi się prawdziwego samca. On zawsze się tym chwalił, że jest samcem alfa – powiedziała.
Przypomnijmy, zdjęcia zmasakrowanej twarzy 26-latki, która miała zostać dotkliwie pobita przez tego trenera personalnego, obiegły media społecznościowe. Kobieta miała pękniętą czaszkę, rozcięty łuk brwiowy, posiniaczoną twarz i złamany nos.