Poseł Arkadiusz Myrcha ma już dość stawiania znaku równości między Rydzykiem a Toruniem.
Poseł Arkadiusz Myrcha ma już dość stawiania znaku równości między Rydzykiem a Toruniem. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta
Reklama.
"Politycy PiS jadą do Torunia po błogosławieństw, bo Toruń namawia do głosowania na partię Jarosława Kaczyńskiego" – takie zdania lub podobne w przestrzeni publicznej krążą od lat. Wszystkim wiadomo, że w Toruniu Tadeusz Rydzyk ma stolicę swojego biznesowego imperium. To z Torunia nadaje jego Radio Maryja.
Tymczasem Arkadiusz Myrcha ma dość stawiania znaku równości między swoim rodzinnym miastem a znanym redemptorystą. "W imieniu tysięcy mieszkańców Torunia pragnę przypomnieć wszystkim politykom, dziennikarzom czy komentatorom, że Rydzyk to nie jest Toruń!" – napisał poseł Platformy Obywatelskiej na Twitterze.
Myrcha podkreśla, że używanie zwrotów "poparcie Torunia dla PiS" czy "Toruń negocjuje kolejne miliony od PiS" jest krzywdzące dla miasta i mieszkańców. I nic dziwnego. W ostatnich wyborach samorządowych do rady miasta większość uzyskali kandydaci Koalicji Obywatelskiej. Wspierany przez toruńskiego duchownego PiS zajęło dopiero trzecie miejsce.