
Wychodziłem do walki we wspaniałej formie. Masę ciężkiej pracy włożyli trenerzy, klub i ja. Byłem zmotywowany i przygotowany fizycznie jak nigdy, a dwie godziny przed wejściem do klatki łapie mnie nerwica znowu. I przeżywam dramat. Nie jestem w stanie wyjść do walki, ale muszę, bo jest gala i czekają kibice. I wtedy walczę nie tylko z przeciwnikiem, ale i samym sobą.