To było jak grom z jasnego nieba. Widzowie, którzy przełączyli na program o uchodźcach w TVN zastanawiali się, czy na pewno wcisnęli dobry guzik na pilocie. Jedna z uczestniczek porównała imigrantów do zwierząt i podała własną definicję uchodźcy.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
"Wracajcie, skąd przyszliście" to nowa produkcja TVN, która wywołuje ogromne kontrowersje i dyskusje. Uczestnicy programu rozmawiają z uchodźcami i odwiedzają miejsca, do których uciekli ze swoich krajów. Ich przewodnikiem i narratorem jest Piotr Kraśko.
Do programu zaproszono sześciu uczestników. Połowa z nich chciałaby przyjmować uchodźców z otwartymi ramionami, a połowa gardzi nimi i każe im wracać do siebie - jak w tytule. Konwencja jest ciekawa i reprezentuje nastroje w Polsce, ale uczestnicy przez swoje radykalne poglądy są mocno przerysowani i potrafią zirytować.
Co nie znaczy, że tak myślących osób w naszym kraju nie ma. Widzowie byli jednak w szoku, kiedy usłyszeli w TVN 38-letnią Agnieszkę, matkę czwórki dzieci. Razem z mężem zajmuje się firmą transportową i ma informacje z pierwszej ręki.
– Mieliśmy przypadek taki, że kierowcy został przyłożony do gardła nóż, okradli go w tym momencie – opowiadała w programie (odcinek można obejrzeć na tej stronie). Relacjonując inny przypadek starcia z uchodźcami, wspominała o tym, że kierowcy zostali obrzuceni kamieniami. W tle widać materiał filmowy z ludźmi atakującymi tiry na autostradzie.
– Oni nie zachowują się jak ludzie, cywilizowani ludzie – stwierdziła. – Bardziej jestem skłonna porównać ich do zwierząt niż do ludzi. Jestem zdecydowanie przeciwna, żeby uchodźców przyjmować – uzupełniła.
Pani Agnieszka ma dość radykalną definicję uchodźcy. – Ja widzę rozwścieczonego czarnego mężczyznę, który biegnie z kamieniami i obrzuca po prostu wszystko. Mi się to w pierwszej myśli nasuwa – zdradziła uczestniczka programu.
Po stronie entuzjastów otwierania granic zdecydowanie program wygrał Marcin. Ni stąd, ni zowąd podszedł do uchodźcy, pożalił mu się na politykę migracyjną, a potem przyznał, że "Wstydzę się, że jestem Polakiem". Ciekawe czy w kolejnych odcinkach (łącznie jest ich cztery) uczestnicy zmienią podejście do tematu.