Tak było w Kirkunie 11 grudnia.
Tak było w Kirkunie 11 grudnia. Fot. kirunalapland.se

Po godzinie 15-ej w całej Polsce robi się szarówka i wielu z nas ma jej już serdecznie dość. Rano ciemno, po południu ciemno, nie chce się wstawać, nie chce się dosłownie nic. Można się tylko pocieszać, że inni mają gorzej. Za kołem podbiegunowym właśnie zaczynają się noce polarne. Dla Kiruny – najbardziej na północ wysuniętego miasta Szwecji, które jest w trakcie przenoszenia w inne miejsce – to "najmroczniejszy" okres w całym roku.

REKLAMA
– W ciągu dnia widno jest około godziny, półtorej. To nie jest tak, że jest całkowita ciemność. Na szczęście jest śnieg. Światło księżyca się w nim odbija, niebo potrafi być wtedy różowe. Bardzo często w tym czasie mamy różowe niebo – mówi nam Denis Lundblad, mieszkanka Kiruny. Ona akurat uwielbia polarne noce. Śmieje się, że w tym czasie przynajmniej nie ma komarów, których w lecie jest zatrzęsienie
– Mieszkańcy przywykli, żyją normalnie jak każdego dnia, pracują. Ale sama znam takich, którzy nigdy nie potrafili przyzwyczaić się do braku światła dziennego. Łykają mnóstwo witaminy D, jak mogą wyjeżdżają na urlop – opowiada. Miewają depresje? – Absolutnie tak. Jak większość ludzi, którzy żyją bez słońca – odpowiada.
Na zakupy 300 km w jedną stronę
Niezwykle wygląda mapa wschodów i zachodów słońca dla Kiruny. Najdalej wysuniętego na północ miasta Szwecji, w szwedzkiej części Laponii. 18 tysięcy mieszkańców. Tu, w słynnym hotelu lodowym, kilka lat temu brał ślub Michał Wiśniewski i Mandaryna. Tu znajduje się największa na świecie kopalnia rudy żelaza, przez którą miasto jest przenoszone o kilka kilometrów dalej. Jest to największa operacja na świecie "przeprowadzki" całego miasta ( o czym za chwilę).
Miasto znajduje się około 140 km za kołem podbiegunowym. Wszędzie stąd daleko. – Nie wszystko da się u nas kupić na miejscu. Zakupy robimy przez internet albo trzeba jechać 300-400 kilometrów w jedną stronę. Na przykład, jeśli ktoś chce kupić meble czy samochód – mówi Denis Lundblad. Jej to nie przeszkadza, nie znosi dużych miast. Mówi, że mieszkańcy jeżdżą na zakupy do Lulea, to jakieś cztery godziny jazdy w jedną stronę, albo na fińską granicę.
– To pewnie wyprawa na dwa dni – mówię.
– Nie, da się obrócić w jeden dzień.
Do Sztokholmu jest stąd ponad 1200 kilometrów.
"Słońce jest poniżej horyzontu"
Na pogodowej mapie widać wyraźnie, jak w zawrotnym wręcz tempie w tym miesiącu kurczył się tutejszy dzień. 1 grudnia trwał "aż" 2 godziny 36 minut. 2 grudnia już tylko 2h25. 3 grudnia – 2h15...Wczoraj dzień był najkrótszy, bo trwał zaledwie 34 minuty. Słońce wzeszło o godzinie 11.14 i zaszło przed południem.
logo
Wschody i zachody słońca w Kirunie - grudzień 2018. Fot Screen/https://www.timeanddate.com
A dziś, 11 grudnia, według meteorologicznych danych, nie ma go w Kirunie wcale. Tak będzie do końca roku. Przez 21 dni. W tym czasie do Kiruny ciągną całe rzesze turystów, chcą doświadczyć nocy polarnych. To wysoki sezon w całym regionie. Na oficjalnych stronach miasta jest nawet żartobliwie napisana informacja, by zabrać ze sobą witaminę D.
Dla porównania – w Polsce zimowy dzień trwa około ośmiu godzin.
Jak dokładnie jest dziś? – Dziś jest - 8 stopni. Słońce jest poniżej horyzontu, barwi niebo na czerwono. Jest śnieg. A księżyc i śnieg powodują, że jest jaśniej – mówi nam Daniel Rosenfors, szef Centrum Informacji Turystycznej w Kirunie. On również mówi, że mieszkańcy są przyzwyczajeni, prowadzą normalne, codzienne życie. 4 stycznia to zazwyczaj dzień, gdy słońce pojawia się ponownie.
Przeprowadzka trwa
Kiruny pewnie by nie było na mapie, gdyby nie bardzo bogate złoża żelaza, które odkryto w regionie. Miasto powstało w 1900 roku i długo cieszyło się opinią drugiego największego na świecie.
Powstała tu największa na świecie kopalnia żelaza, przez którą dziś mieszkańcy mają problemy. Miasto się zapada i grozi mu kataklizm. Od lat mówiono, że jego przeniesienie jest konieczne. Już w 2004 roku powstały pierwsze wizualizacje architektoniczne, wreszcie kilka lat temu operacja ruszyła. – Proces trwa i będzie kontynuowany przez następne 15 lat – mówi nam Daniel Rosenfors. W listopadzie ukończono nowy ratusz.
To dla nas trudny temat. Ale oczywiście rozumiem przyczyny, dla których musimy się przeprowadzić – mówi Denis Lundblad. Brak światła dziennego tym bardziej przy tym wydaje się niewielkim problemem. Tym bardziej, że braki słońca kiruńczycy mogą sobie odbić latem, gdy od końca maja do połowy lipca słońce nie zachodzi. Tyle że średnia temperatura wynosi wtedy zaledwie 12 stopni Celsjusza.