Jeżeli zimą brakuje ci nie tylko słońca, sukienek (bez rajstop!), długich dni i ciepłych wieczorów, ale też opalenizny, to znamy rozwiązanie, które choć trochę ukoi zimowe bolączki. Ta usługa pozwoli ci na uzyskanie pięknego, brązowego odcienia ciała bez wychodzenia z domu i bez babrania się w samoopalaczach. O co chodzi?
Zdrowo, szybko, komfortowo Spokojnie, absolutnie nie o mobilne solarium z silnymi lampami, które może i przynoszą chwilowe efekty, jednak w perspektywie czasu są niezdrowe i przyspieszają procesy starzenia się skóry. Nie chodzi też o kosmetyki samoopalające, które możemy kupić w drogeriach. One też mogą być skuteczne, jednak niezbyt wprawna ręka może sprawić, że zamiast seksownego brązu, nasze ciało będzie pokryte nierównomiernymi plamami.
Ostatnią możliwą opcją zyskania pięknego kolorytu, bez wylegiwania się na plaży, jest opalanie natryskowe - możemy klasycznie wybrać się do salonu, ale czasami praca oraz inne obowiązki nie pozwalają nam na wyrobienie się na czas. Zwłaszcza, że miejsca, w których można wykonać usługę często zamykane są w okolicach 17.00.
Ale jak to się mówi - nie pójdzie człowiek na opalanie, przyjdzie opalanie do człowieka. Czy jakoś tak. O co chodzi? Otóż piękny efekt muśnięcia słońcem jest bliżej niż myślisz, a dzieli cię od niego jeden telefon. Opalanie natryskowe może odbyć się w twoim domu, o dogodnej dla ciebie godzinie.
Każdy, kto kiedyś był na opalaniu natryskowym wie, że dodatkowym plusem wykonywania tego zabiegu w domu jest fakt, że nie trzeba publicznie pokazywać się tuż po spryskaniu. Wtedy bowiem odcień naszej skóry jest znacznie ciemniejszy i wygląda się dość komicznie.
Dobre przed istotnymi okazjami Ula opowiada mi, że z takiej usługi skorzystała, gdy wybierała się na panieński znajomej na Mazury. Opalanie sprawia, że ciało wygląda szczuplej i lepiej, dzięki czemu ona w sytuacjach basenowo-kąpielowych czuje się po prostu pewniej.
– Pracuję do późna, więc dla mnie to opcja idealna. Zadzwoniłam i wskazałam odpowiadający mi dzień i godzinę – opowiada dziewczyna. – Przyszła do mnie zajmująca się tym pani, którą poleciła mi znajoma. Wszystko, razem z rozłożeniem namiotu, trwało około 30 - 40 minut. Poszło sprawnie i wygodne. Efekt końcowy był świetny i utrzymywał się około tygodnia – dodaje.
Jeśli poprzedniego dnia nie wykonałyśmy peelingu, warto poprosić o zrobienie go osobie, która przyjeżdża wykonać zabieg opalania. Czas usługi trochę się wydłuży, ale dzięki temu unikniemy ewentualnych nierówności.
Efekt opalenizny, w zależności od rodzaju skóry i pielęgnacji, utrzymuje się do 10 dni, a koszt zaczyna się od ok. 100 zł. Co ciekawe, niektórzy oferują dojazd przez całą dobę!
Przed zdecydowaniem się na usługi, zawsze warto sprawdzić czy osoba, która ją wykonuje odbyła odpowiednie szkolenie i wie, co robi. Inaczej możemy osiągnąć efekt odwrotny od zamierzonego i zamiast uwodzić gładkim ciałem, straszyć zaciekami.