"Ochroniarze skatowali uczestników". Brutalną bójką w dyskotece w Lubelskiem zajmuje się już policja
redakcja naTemat
29 grudnia 2018, 11:51·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 grudnia 2018, 11:51
26 grudnia w dyskotece w Skokowie (woj. lubelskie) doszło do brutalnej bójki. Ochroniarze mieli bić gości lokalu pałkami teleskopowymi i rozpylić gaz. Sprawą zajmuje się policja, a kolejne imprezy zostały odwołane.
Reklama.
Portal Lublin112.pl opisał sceny, jakie miały rozegrać się w klubie Brand Music Club w Skokowie w nocy ze środy na czwartek.
– Ochroniarze zaczęli wywlekać ludzi na zewnątrz. Ci, którzy wychodzili sami, byli popychani i poniżani. Jeden z mężczyzn był katowany pałką, zasłaniał się tylko rękami prosząc, aby ochroniarze przestali. Bawiąca się na sali kobieta została uderzona pałką w głowę i upadła. Kiedy koleżanka chciała jej pomóc, została złapana za włosy i wyciągnięta na zewnątrz – relacjonował jeden ze świadków zdarzenia.
Inni będący tego dnia w lokalu podkreślali, że ochroniarze klubu nie tylko użyli pałek teleskopowych, ale też rozpylili w środku gaz. – Ludzie zostali wynoszeni do karetki, dziewczyny nieprzytomne na rękach, pobite przez ochroniarzy i spryskane gazem, co chwilę dojeżdżały do szpitala w Poniatowej – zaznaczył świadek.
Zarząd klubu do sytuacji odniósł się w oświadczeniu. "W wyniku tych bójek ucierpieli zarówno uczestnicy dyskoteki jak i pracownicy ochrony" – czytamy w dokumencie.
Jednocześnie zaznaczono w nim, że to nie pracownicy klubu rozpylili gaz. "Znaleźliśmy pojemnik po gazie, który przekazaliśmy Policji. Została wezwana karetka, której załoga udzieliła pomocy poszkodowanym, jak również patrol policji. Funkcjonariusze spisali personalia niektórych osób uczestniczących w tym incydencie oraz pracowników ochrony" – napisali właściciele dyskoteki.
I podkreślili, że sprawa o naruszenie porządku publicznego trafiła w ręce funkcjonariuszy policji z Opola Lubelskiego. Poza tym, na Facebooku klubu poinformowano o odwołaniu kolejnych imprez.