Ratownicy GOPR w Beskidach znowu w akcji. Tym razem uratowali trzy osoby, które w nocy zjeżdżały ze sporego wzniesienia... na popularnych jabłuszkach. Wszyscy byli pijani.
Tym razem alarm usłyszeli ratownicy GOPR ze stacji w Szczyrku w Beskidach. W piątek po północy otrzymali oni zgłoszenie o ludziach, którzy zjeżdżali po dawnej trasie wyciągu orczykowego w rejonie Suchego na... jabłuszkach.
Jak poinformowali GOPR-owcy, na jabłuszka wsiadły trzy osoby – wszystkie pod wpływem alkoholu. Zjeżdżający mocno uderzyli w drzewo, zjeżdżali bowiem z dużą prędkością.
Na pomoc nieodpowiedzialnym "imprezowiczom", wyruszyli ratownicy z Hali Skrzyczeńskiej. Wszyscy amatorzy jabłuszek byli ranni.
– Jeden skarżył się na bóle klatki piersiowej i brzucha. Dwaj pozostali doznali licznych urazów twarzoczaszki. U jednego z nich goprowcy podejrzewali też, że złamał rękę oraz nogę, a u drugiego wystąpiło krwawienie z ucha – wyjawił GOPR. Ranni trafili już do szpitala.
Warto podkreślić, że ci sami ratownicy, którzy udali się na pomoc do Suchego, chwilę wcześniej odnaleźli cierpiącego na chorobę Aspergera narciarza, który zgubił się na Małym Skrzycznym w Beskidach.