Jak mówi w rozmowie z naTemat.pl Lara Gessler, jej głośno komentowana fotografia z Instagrama jest "podkreśleniem naturalnego piękna". – W moim zdjęciu nie ma nic wulgarnego – to afirmacja życia. Łatwo jest się oburzać na zdjęcie tyłka, ale gdyby ktoś miał się przyczepić to twarzy, również by się przyczepił – podkreśla.
– Moje zdjęcie jest artystyczne – wyraża szczęście i poczucie wolności. Mam wrażenie, że wszyscy trochę powariowali, ponieważ zdjęcie w ciuchach mogłoby być znacznie bardziej wulgarne – mówi nam Lara Gessler.
– Warto pomyśleć o tym, że przecież każdy ma ciało i nie jest to nic szokującego. Nagie portrety – zdjęcia, obrazy były tworzone przez setki lat, trafiały na salony i nie było to nic gorszącego – podkreśla.
W rozmowie z naTemat Lara Gessler poruszyła bardzo istotną kwestię w dzisiejszych czasach. Zdjęcia wielu "dziewczyn z Instagrama" kipią fałszem, widać na nich efekty wielu operacji plastycznych. W przypadku takich kobiet trudno mówić o "naturalnym pięknie". Mimo to, wiele osób wpada w kompleksy, oglądając fotografie takich osób.
– Wydaje mi się, że zbyt serio podchodzimy trochę za serio do swojego ciała i uciekamy się do zbyt wielu nienaturalnych i plastikowych rzeczy. Wiele osób, które pokazują swoje ciała, nie mają nic wspólnego z naturą i to tylko mnoży kompleksy, wprowadza innych w złe samopoczucie – mówi nam córka Magdy Gessler.
– Chcę uczyć ludzi piękna, co nie jest łatwą misją. Widzę, że większość komentujących zrozumiała mój przekaz, z czego się cieszę, a jeśli ktoś nie złapał to trudno. Liczę na to, że kiedyś ludzie będą bardziej przychylnie interpretowali pewne rzeczy, bo bycie zapobiegawczym jest fajne, ale nic nie wnosi. Miło byłoby, gdybyśmy przychylniej spoglądali na świat – kończy Lara Gessler.