
Thriller "Nie otwieraj oczu" trafił na Netflixa dwa tygodnie temu i wciąż wywołuje ogromne poruszenie w sieci. Trudno nie natknąć się gdzieś na wzmiankę o filmowym przeboju lub mema z Sandrą Bullock. Niektórzy uważają, że cała otoczka to efekt akcji marketingowej, a film bije kolejne rekordy.
Umiarkowane recenzje w internecie
Film jest płytki i ma pełno dziur w scenariuszu, a napięcie jest rujnowane mało logicznym, a raczej głupim zachowaniem bohaterów. Nużący, dwugodzinny seans ma do tego rozczarowującą i błahą końcówkę. Skojarzyło mi się to z inną produkcją Netflixa z zeszłego roku - "Anihilacją".
