– Szczególnie uczepiono się dwóch pań dyrektor. Haniebne, brutalne, prymitywne, seksistowskie pastwienie się nad dwoma matkami, nad ich mężami i rodzinami. A króluje w tym gazeta, która mieni się oazą tolerancji. Nagle kobiety nie mogą zarabiać tyle, co mężczyźni – grzmiał Adam Glapiński, szef NBP, podczas konferencji prasowej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Płacimy dobrze. Ale wymagamy także bardzo dużo. Nie patrzę na poglądy. Jak ktoś dobrze pracuje, to ja co cenię – komentował Adam Glapiński na konferencji prasowej doniesienia o zarobkach Martyny Wojciechowskiej. Szef NBP wcześniej nie pojawił się na konferencji księgowej NBP, po południu jednak zabrał głos.
Glapiński także nie podał wynagrodzeń swoich współpracowniczek, Wojciechowskiej i Kamili Sukiennik. – Wojciechowska jest wśród 14 dyrektorów, którzy zarabiają podobnie – uciął. – Punktem odniesienia są zarobki w sektorze bankowym, a nie zarobki premiera czy prezydenta – powiedział prezes NBP.
Glapiński niespodziewanie zaatakował też wicepremiera Jarosława Gowina. – Radziłbym panu Gowinowi żeby dwa razy głęboko odetchnął, zanim wypowie się na temat NBP, albo niech weźmie zimy prysznic. Jest dobry zwyczaj, że ministrowie nie wypowiadają się na temat banku centralnego i przedstawiciele banku na temat prac rządu, na przykład ustaw takich jak o szkolnictwie wyższym – tak prezes NBP odniósł się do niedawnej krytyki, jaka na jego instytucję spadła ze strony wicepremiera.
Wcześniej na konferencji prasowej wystąpiła Ewa Raczko, zastępca dyrektora kadr w NBP, która enigmatycznie wyjaśniła politykę płacową w NBP. Raczko powiedziała, że średnia płaca dyrektora wynosi w NBP ponad 30 tys. zł. Nie chciała jednak powiedzieć, ile zarabia Martyna Wojciechowska – temat został dosłownie zignorowany.
– Na pewno nie zarabia rewelacyjnych 65 tys. zł. Tego typu zarobki występują na stanowiskach prezesów. Wojciechowska może być w grupie osób zarabiających nieco więcej niż przeciętne wynagrodzenie [dyrektora - red.] – ucięła.