
"Moim zadaniem dopuszczalne jest, aby nadawca społeczny emitował przekazy reklamowe w ograniczonym czasie nieprzekraczającym 1/4 czasu reklamowego. Emitowane reklamy nie mogłyby zawierać promocji produktów, usług i treści niezgodnych z zasadami związanymi z zadaniami programowymi realizowanymi przez nadawcę społecznego. Reklamy nie mogłyby przerywać emisji programów związanych z realizacją zadań programowych nadawcy społecznego. Przychody uzyskane z reklam winny być przekazane wyłącznie na działalność statutową nadawcy społecznego".
Jak twierdzi "Gazeta Wyborcza", identycznie sformułowany postulat można było znaleźć w innych pismach kierowanych do KRRiT i to nie tylko tych, pochodzących od polityków, ale i od osób prywatnych. Zabrakło go jednak w stanowiskach w sprawie miejsc na cyfrowym multipleksie, które w obronie interesów TV Trwam wysłali posłowie PiS.