Matteo Salvini powiedział po spotkaniu z Mateuszem Morawieckim, że liczy na powstanie "osi włosko-polskiej". Wypowiedź – szczególnie w ustach eurosceptycznego polityka – wzbudziła oczywiste skojarzenia z Państwami Osi.
Wicepremier i szef MSW Włoch Matteo Salvini po spotkaniach z szefem MSWiA i premierem przekazał, że "chciałby, aby powstała oś włosko-polska". Wcześniej polityk mówił też o tym, że "Polska i Włochy będą bohaterami nowej wiosny europejskiej, renesansu odrodzenia prawdziwych europejskich wartości".
Słowa o "osi" z Włochami wywołały oczywiste skojarzenia. Poseł PO Arkadiusz Myrcha przypomniał, że pojęcie "państwa osi" zostało pierwszy raz użyte przez Benito Mussoliniego w listopadzie 1936 roku. "Dzisiaj Salvini nawiązał de facto do tej tradycji. I nie pierwszy raz w swych wypowiedziach do słynnego Duce" – napisał polityk.
"Oś i Włochy w ustach prawicowego polityka tego kraju nie brzmią najzręczniej. Byłbym ostrożny z takimi sformułowaniami" – ocenił Damian Cygan z "Do Rzeczy". Rzecznik rządu Jerzego Buzka Krzysztof Luft przyznał z kolei, że kiedy słyszy o osi włosko-polskiej "trochę czuje ciarki na plecach". "To nie ma prawa się dobrze kojarzyć" – oceniła psycholożka Dorota Zawadzka.
Wcześniej powody do podobnych skojarzeń dał poseł PO Sławomir Nitras. "Gdybym miał szukać analogii, jakiegoś porównania, to musiałbym powiedzieć, że to jest tak, jak gdyby w latach 30-tych, przed II wojną światową, polski rząd zawierał jakieś tajne porozumienia z rządem Mussoliniego" – stwierdził nawiązując do rozmów liderów PiS z Salvinim.