Organizatorzy dużych imprez często próbują oszczędzać na ochronie, co może prowadzić do tragedii. – To jest bardzo błędne myślenie, w efekcie zatrudniani są ludzie, którzy nie mają odpowiednich kwalifikacji – mówi naTemat ekspert ds. sytuacji kryzysowych i stanów zagrożeń City Security, Krzysztof Kubiciel.
Niezależnie od charakteru wydarzenia za bezpieczeństwo uczestników imprezy w pierwszej kolejności odpowiada organizator. W przypadku imprezy masowej warunki formalne są dokładnie podane w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych.
– Ogromny nacisk kładzie się na plan zabezpieczenia, który zatwierdza Policja. To ona ma najwięcej do powiedzenia. Za bezpieczeństwo odpowiada organizator, mający obowiązek zapewnić służby i przestrzegać procedur ustalonych z Policją – mówi nam Krzysztof Kubiciel. – To wszystko daje uczestnikom poczucie bezpieczeństwa oraz tego, że impreza masowa zostanie przeprowadzona zgodnie z przepisami ustawy – podkreśla.
W przypadku imprezy masowej, która nie jest imprezą masową podwyższonego ryzyka, na każde 300 uczestników organizator powinien zapewnić 10 członków służb: porządkowej i informacyjnej. Z każdą kolejną setką imprezowiczów liczba członków służb wzrasta o jedną osobę. Wśród służb nie mniej niż 20 proc. osób powinni stanowić ochroniarze.
Kiedy mamy do czynienia z imprezą masową o podwyższonym ryzyku co najmniej 15 członków służb: porządkowej i informacyjnej na 200 uczestników i co najmniej 2 członków służb: porządkowej lub informacyjnej na każde następne 100 osób. Ochroniarze powinni liczyć nie mniej niż 50 proc. członków służb.
Wykwalifikowani ochroniarze?
Pewnie zdarzyło wam się, że ochrona na koncercie lub podobnym wydarzeniu przepuściła was bez szczególnej kontroli. Poklepali, zajrzeli w plecak i wpuścili na teren. Czasem fajnie, jak na juwenalia udało się przemycić piwko, ale pomyślcie, że w taki sam sposób ktoś równie dobrze mógł wnieść kilkunastocentymetrowy nóż.
– Musi być plan zabezpieczenia, procedury, mówiące o tym, jak reagować w przypadku konkretnego zdarzenia. Trzeba przeszkolić pracowników ochrony, poinstruować, rozdysponować zadania. Pozostaje pytanie, jak często są to wykwalifikowani pracownicy ochrony? Nie ma dzisiaj takiego obowiązku, równie dobrze mogli to być studenci, którzy chcieli sobie dorobić – podkreśla ekspert ds. sytuacji kryzysowych i stanów zagrożeń City Security.
Na bezpieczeństwie ludzi nie można oszczędzać
Krzysztof Kubiciel mówił również o skąpstwie organizatorów, próbujących oszczędzać na firmach ochroniarskich. To wydatek, który nie zwróci się tak dobrze, jak choćby przygotowanie reklam, lecz nikt nie powinien przycinać na bezpieczeństwie uczestników imprezy.
– Moim zdaniem organizatorzy imprez masowych bardzo często na siłę oszczędzają na ochronie. Wielu z nich uważa, że to pieniądze wyrzucone w błoto, które nigdy się nie zwrócą. To jest bardzo błędne myślenie, w efekcie zatrudniani są ludzie, którzy nie mają odpowiednich kwalifikacji. Wyszkolony pracownik ochrony nigdy nie zgodziłby się na tak niskie stawki – zapewnia nasz rozmówca.