– Ta nienawiść, która jest w ludziach eksplodowała w sposób maksymalny. Trudno winić organizatorów, to miało miejsce na pięknej scenie. Trudno mówić jednoznacznie o złym zabezpieczeniu. Każdy mógł tam wejść. Uchronić się przed człowiekiem, który miał takie zamiary, jest piekielnie trudno. Jeśli mnie nie będzie, to może niektóre osoby wyluzują – powiedział.
Owsiak wyjaśnił, że będzie dalej pracował dla WOŚP, ale nie będzie podejmował już żadnych decyzji. – Ta nienawiść w moją stronę grzeje od 25 lat. Od 25 lat staczam boje z ludźmi, którzy mi grożą. Niestety, polski wymiar sprawiedliwości i policja nie dają sobie z tym rady – wyjaśnił.