
Samorządy mają dość dokładania do szkolnictwa. Chcą, by nauczyciele pracowali więcej, a koszty ich zatrudnienia spadły. Dziś wydatki na szkoły pochłaniają około 40 procent lokalnych budżetów. – Ten relikt przeszłości musi paść. W przeciwnym razie doprowadzi budżety miast do bankructwa – mówi "GW" radna z Krakowa, Małgorzata Jantos.
W Krakowie na płatnych urlopach dla poratowania zdrowia, które gwarantuje Karta, jest teraz 370 nauczycieli. Te urlopy kosztują miasto ponad 18 mln zł rocznie. Mniej więcej równowartość utrzymania ośmiu szkół! Tymczasem Kraków szkoły musi zamykać właśnie dlatego, że na ich utrzymanie nie ma pieniędzy. CZYTAJ WIĘCEJ
Samorządowcy sprzeciwiają się też tzw. odpisowi na doskonalenie nauczycieli. Gmina ma obowiązek co roku wydać na nie 1 proc. subwencji. W tym roku w Krakowie to ponad 5 mln zł. Zamiast dokształcać nauczycieli z 20-letnim stażem Kraków woli wymienić kadrę na nową i od razu doskonale wykształconą - mówi uzasadnienie. CZYTAJ WIĘCEJ
