Jeśli znudziły cię seriale komediowe w kółko opowiadające o tym samym - burzliwym dorastaniu młodzieży albo życiowych rozterkach bohaterów w okolicy 30-stki, "Grace i Frankie” są tym, czego potrzebujesz. 18 stycznia Netflix opublikuje piąty sezon serialu o pozytywnie zakręconych seniorkach.
Ten serial przełamuje stereotypy Na samym początku historii poznajemy Grace i Frankie jako koleżanki, żony i matki, wiodące ustatkowane, dostatnie życie. Ten obraz zmienia się o 180 stopni w jednej chwili, gdy ich mężowie oznajmiają , że są w sobie szaleńczo zakochani i nie chcą tego dłużej ukrywać.
W wieku niemal 80 lat kobiety stają się singielkami i próbują poradzić sobie z nową, niespodziewaną sytuacją. Ich perypetie potrafią rozbawić do łez - począwszy od wspólnego mieszkania, przez powrót do randkowania aż po niezręczne spotkania z byłymi mężami . Tutaj wszystko jest inteligentne i zabawne, a jednocześnie chwytające za serce.
W rolę dystyngowanej, nie odmawiającej sobie bez względu na porę dnia drinków, Grace wciela się 81-letnia (!) Jane Fonda, której perfekcyjnej sylwetki może pozazdrościć niejedna 20-latka. Frankie, grana przez świetną Lily Tomlin, jest z kolei wolnym duchem, artystką i pozytywnie zwariowaną hipiską, którą raz na jakiś czas można przyłapać z jointem w ręku.
Mimo że kobiety dzieli w zasadzie wszystko, to połączyła je wspólna strata i nie trzeba było wiele czasu, aby stały się najlepszymi przyjaciółkami.
"Grace i Frankie" to serial, który pokazał starszych ludzi w sposób, który często - nie wiedzieć czemu - był pomijany, jakby nie warto było seniorów pokazywać jako tych, którzy wciąż wiele mogą. Przecież wiek i zmarszczki nie mają wpływu na wnętrze. "Dziecko, kiedy patrzę w lustro nie znam tej starej kobiety. W środku wciąż czuje się młoda" - powiedziała mi niedawno moja babcia.
Seniorzy w Polsce też chcą żyć pełnią życia Seniorzy dalej chcą kochać, spełniać marzenia i być potrzebnymi, a "Grace i Frankie" pokazują, że nigdy nie jest za późno zacząć wszystko od nowa. Kto by pomyślał, że w tym wieku założą własny, kontrowersyjny, biznes. A jednak! Te kobiety udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych i mogą stać się inspiracją dla wielu.
– Ostatnio rozmawiałam z panią, która ma 73 lata i opowiadała mi o swojej przygodzie z Festiwalem Woodstock, na który pierwszy raz wybrała się rok temu – opowiada mi Paulina Braun, organizatorka Dancingu Międzypokoleniowego. – Wcześniej obawiała się na to wydarzenie puścić swoją córkę, a teraz sama zdecydowała się wziąć w nim udział i była zachwycona – dodaje.
Paulina zauważa, że poza samym wydarzeniem, seniorka była zaskoczona pozytywnymi reakcjami uczestników, którzy chętnie robili sobie z nią zdjęcia. Fascynacja w oczach młodych ludzi była ogromna, co Pauliny wcale nie dziwi, bo sama organizując Dancingi, często jest świadkiem entuzjastycznych reakcji młodych w stosunku do seniorów bawiących się na imprezach muzycznych czy w klubach nocnych.
Media otwierają się na "silver generation" Seriale i programy telewizyjne dotyczące seniorów cieszą się - zarówno zagranicą, jak i w Polsce - rosnącą popularnością. Jest coraz więcej ludzi starszych, określanych w marketingu "silver generation". To ogromna grupa, ważni klienci, do których chcą dotrzeć ludzie z najróżniejszych branż.
Również blogosfera, kultywująca dotychczas młodość, otworzyła się na silver influencerów, dzięki czemu w Polsce możemy znaleźć coraz więcej ciekawych blogów czy profili instagramowych, prowadzonych przez seniorów. Ireneusz Korzeniewski, Renata Jażdżyk czy Jaga Janik to zaledwie kilku z nich.
– Ostatnio miałam okazję pracować przy castingu do programu "Sanatorium miłości", pierwszego na polskim rynku rozrywkowego reality-show dla seniorów, a konkretnie singli w wieku 60 +. Zainteresowanie udziałem było ogromne, do dziś dostaje zresztą zgłoszenia chęci udziału. Nie boją się kamer i komentarzy widzów, są gotowi na wszystko – opowiada Paulina Braun.
Organizatorka Dancingu zdradza, że również twórcy nowego "Big Brothera" dopytywali czy nie znalazłby się senior, który chciałby wziąć udział w nowej odsłonie show, co parę lat temu nie miałoby szansy się wydarzyć.
– To zaczyna się dziać, wszystko się zmienia - małym kroczkami, ale idzie do przodu. Myślę, że wielu polskich aktorów z chęcią wystąpiłoby w polskim serialu typu "Grace i Frankie". Aktorów też dotyka wiele stereotypów związanych z wiekiem, a w takiej produkcji mogliby pokazać się z innej strony. Również amatorzy chętnie wzięliby udział w takiej produkcji. Myślę, że polscy widzowie chętnie taki serial by obejrzeli, jesteśmy już na to gotowi – podsumowuje Paulina.