Policja zatrzymała pijanego 53-latka, który groził zabójstwem prezydenta Grudziądza Macieja Glamowskiego. Prywatnie Glamowski to szwagier zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Glamowskiego z Pawłem Adamowiczem poza rodzinnym koneksjami łączy to, że także odszedł z Platformy Obywatelskiej. W jesiennych wyborach samorządowych jako kandydat niezależnego komitetu wygrał z przedstawicielem PiS. To jego pierwsza kadencja w roli prezydenta. Kilka tygodni temu Paweł Adamowicz deklarował w nieoficjalnej rozmowie z Onetem, że będzie go wspierać.
– Nieznany mężczyzna zatelefonował na numer alarmowy i oświadczył, że zamierza zabić prezydenta Grudziądza – powiedział w rozmowie z Onetem Jacek Jeleniewski z grudziądzkiej policji.
Krótko po tym policja wpadła do mieszkania 53-latka. Był zaskoczony, okazało się, że telefon wykonał pod wpływem alkoholu. Policja zatrzymała go na noc, by wytrzeźwiał. Przedstawiła zarzut kierowania gróźb karalnych. To przestępstwo zagrożone jest karą do dwóch lat więzienia.
Po tragicznym w skutkach ataku na prezydenta Gdańska doszło do niebezpiecznego rozpalenia emocji. Polskę zalała fala gróźb skierowanych do samorządowców. Tylko w województwie kujawsko-pomorskim groźby dostawali już prezydenci Włocławka i Inowrocławia.
Zacytował treść listu, którego otrzymał: "panie prezydencie mietku (pisownia oryginalna – red.) kieco (celowo z malej) ogladaj sie za siebie i dbaj o rodzine, bo niedlugo i twoja aorta zostanie przebita...".