Słowa ministra Jacka Czaputowicza dotyczące pięcioletniego "backstopu" ws. Irlandii Północnej, które powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", trafiły na nagłówki brytyjskich mediów. Wszystkie zgodnie stwierdzają, ze Polska "wyłamuje się z linii UE".
W momencie kiedy Wielka Brytania przeżywa impas w kwestii Brexitu, wobec którego Unia ma niezwykle twarde stanowisko, polski minister spraw zagranicznych wychodzi przed szereg. Jego słowa o Irlandii Północnej, która jest osią problemów Brytyjczyków z Brexitem, zostały zauważone na Wyspach.
"Gdyby Irlandia zwróciła się do UE, by zmienić w umowie z Brytyjczykami postanowienia dotyczące backstopu, tak by obowiązywał on czasowo, powiedzmy pięć lat, sprawa byłaby rozwiązana" – powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" szef MSZ.
Dziennik "The Telegraph" stwierdził, że komentarze Czaputowicza "wskazują na rosnące obawy wśród unijnych liderów, że zmuszanie Wielkiej Brytanii do zaakceptowania backstopu może odbić się czkawką i doprowadzić do wyjścia z UE bez umowy, paradoksalnie tworząc twardą granicę, na której uniknięcie to rozwiązanie miało pozwolić".
Gazeta podkreśla, że Polska jest jednym z głównych sojuszników Wielkiej Brytanii jeśli chodzi o Brexit i że to "pierwszy raz, kiedy polski rząd publicznie wyłamał się wobec innych państw UE w sprawie kłopotliwej kwestii backstopu".
Podobną kwestię wskazuje "The Guardian", który oprócz oceny słów Czaputowicza przypomniał, że Polska "znajduje się w sporze z Komisją Europejską w sprawie reform wymiaru sądownictwa".
Czym jest backstop?
Kwestia granicy między Irlandią a Irlandią Północną jest jednym z najważniejszych problemów utrudniających zawarcie porozumienia w sprawie Brexitu między Londynem a Unią Europejską. Premier Theresa May jest gotowa zgodzić się w ramach wymaganego przez Brukselę tzw. rozwiązania awaryjnego (backstop) na wypadek braku innego porozumienia na tymczasowe pozostanie Wielkiej Brytanii w unii celnej z UE przy jednoczesnym zachowaniu przez Irlandię Północną członkostwa we wspólnym rynku dóbr.
Takie rozwiązanie miałoby obowiązywać do czasu wypracowania przyszłego porozumienia handlowego lub znalezienia innego mechanizmu, który pozwoliłby na przepływ dóbr i towarów bez konieczności powrotu granicy na wyspie Irlandii.