Andrzeja Dudy nie było w Pałacu Prezydenckim, gdy 36-letni mężczyzna uderzył autem w bramę siedziby prezydenta. Gdy głowa państwa dowiedziała się o całym zdarzeniu stwierdziła, że pałac jest dobrze strzeżony przez agentów SOP.
– Dostałem informację, że taka zdumiewająca sytuacja miała miejsce przed Pałacem Prezydenckim – powiedział Andrzej Duda przebywający na Forum Ekonomicznym w Davos. Prezydent podkreślił, że w jego ocenie pałac jest bezpieczny.
Głowa państwa zapewniła przy okazji, że "funkcjonariusze SOP dobrze wykonują swoją pracę". Andrzej Duda podziękował agentom SOP strzegących gmachu przy Krakowskim Przedmieściu.
Przypomnijmy - we wtorek 36-letni mężczyzna jechał Krakowskim Przedmieściem pod prąd, następnie potrącił próbującego go zatrzymać policjanta, po czym skręcił w kierunku bramy Pałacu Prezydenckiego. Tej nie udało mu się sforsować, auto uderzyło o zaporę ochronną.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż była to nieudana próba ucieczki przed kontrolą policji, a nie próba dokonania zamachu.