Ukazała się w listopadzie, dwa miesiące przed finałem WOŚP i atakiem Stefana W. i już brakuje jej w księgarniach. Paweł Adamowicz zadedykował ją żonie Magdalenie i córkom Antoninie i Teresie. "Ta książka powstaje w bardzo konkretnej rzeczywistości politycznej. Być może, kiedy Państwo weźmiecie ją do ręki, ta rzeczywistość będzie jeszcze bardziej skomplikowana niż dzisiaj" – czytamy. Nikt nie przypuszczał, że tak bardzo.
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, które wydało "Gdańsk to Wspólnota", już szykuje dodruk, bo pierwsze wydanie nie było duże. Nikt jednak nie mógł przewidzieć tego, co się stanie. W niektórych miejscach słowa Pawła Adamowicza brzmią dziś niesamowicie.
"Pamiętajmy, strach sączony przez polityków i część mediów zatruwa dusze Polaków. (...) Trzeba przeciwstawić się mowie nienawiści. (...) Doświadczyłem wielokrotnych ataków ze strony kontrolowanej przez PiS telewizji" – czytamy w jego książce. Paweł Adamowicz pisze o pozwie przeciw zarządowi TVP i Młodzieży Wszechpolskiej, która wystawiła akt zgonu: "Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Czekam na rozpatrzenie przez sąd zażalenia na działanie prokuratury".
Nie doczekał. A jego książka, w której padają te słowa, cieszy się coraz większą popularnością.
"To rodzaj manifestu politycznego Pawła Adamowicza"
"W tygodniu po jego śmierci zapytań było kilkanaście dziennie. Pytali wszyscy: starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni. Kilka z nich podało nam swoje namiary, zamówiło książkę, czekają cierpliwie na dodruk" – cytuje jednego z księgarzy trójmiejska "Wyborcza"
Paweł Adamowicz pisze o Gdańsku i swojej pasji do tego miasta, ale też o demokracji, już na początku są opisy obecnej sytuacji w kraju. Pisze o sobie i swoich działaniach, porównuje do tego, co było 10 lat wcześniej, jaki wtedy była Gdańsk. Wtedy napisał pierwszą książkę pt. "Gdańsk jako wyzwanie", którą dedykował rodzicom. Tę – żonie i córkom.
"Mam pięćdziesiąt trzy lata, z tego ponad dwadzieścia osiem, bez jakiejkolwiek przerwy, poświęciłem Gdańskowi. Miałem wyjątkowe szczęście – przez ponad połowę życia oddawałem się mojej pasji, mojemu miastu" – tak się przedstawia.
"PiS buduje państwo autorytarne"
W mocnych i dosadnych słowach nakreśla rzeczywistość, w jakiej pisze tę książkę: "W Polsce faktyczne rządy sprawuje Jarosław Kaczyński wraz z Prawem i Sprawiedliwością. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej z 1997 roku została wielokrotnie naruszona. Trybunał Konstytucyjny sprowadzono do roli usłużnej agendy PiS".
To dosyć długi i dynamiczny opis. Adamowicz pisze, że Jarosław Kaczyński wraz z PiS, nie zmieniając Konstytucji RP, buduje państwo autorytarne. Że PiS forsuje szkodliwe dla Polski i Polaków ustawy rujnujące nasz wizerunek w świecie. "A to zapewne nie koniec" – czytamy dalej.
Pisze o roli burmistrzów i prezydentów miast "w sytuacji nieustannie zaostrzającego się konfliktu politycznego w Polsce".
O uchodźcach, imigrantach...
Z dumą opisuje Gdańsk otwarty, model integracji imigrantów, który tu wypracowano. Tu też pojawia się wątek mowy nienawiści: "Niemal codziennie mierzę się z mową nienawiści na Facebooku; staram się tłumaczyć obrzucającym mnie grubymi słowami korespondentom, dlaczego Gdańsk przygotował i pracuje nadal nad modelem integracji imigrantów".
Wspomina jak w 2016 roku pojechał do Watykanu na zaproszenie papieża Franciszka i był jednym z ponad 70 europejskich burmistrzów, którzy spotkali się na konferencji "Uchodźcy – nasi bracia i siostry". Słuchał wystąpień włodarzy Lizbony, Madrytu, Barcelony i innych miast i popadał w coraz większy smutek. "Mój wstyd rósł z każdą mijającą godziną" – pisze. Dlaczego?
Dane, badania, refleksje
W książce są osobiste refleksje, ale też mnóstwo faktów z życia publicznego. Prezydent Gdańska opisuje swoje kontakty np. z premierem Morawieckim, Kościołem, chwali abpa. Sławoja Leszka Głódzia, wraca do niektórych wydarzeń z ostatnich kilku lat, są odniesienia do Victora Orbana.
Jest tu też mnóstwo danych, badań i wskazówek, które mogłyby się przydać niejednemu samorządowcowi choćby w kwestii budowania społeczeństwa otwartego. Adamowicz jest przekonany, że jest to ogromna rola dla samorządów.
Zacytujmy jeszcze jeden fragment na koniec: "Ja wiem, jakiej chcę Polski i jakiego Gdańska – przestrzeni etycznej, przestrzeni empatii, wrażliwości, otwartości i sąsiedzkiej solidarności. Pragnę, by w czasach niepokojów i wędrówek ludów mój kraj pozostał – mówiąc słowami księdza profesora Józefa Tischnera – wspólnym przyjaznym domem, a nie zamienił się we wspólną polityczną kryjówkę".
"Media publiczne pod rządami tej partii przypominają aparat propagandy z najgorszych czasów PRL, ponad stu trzydziestu dziennikarzy zostało zwolnionych bądź zmuszonych do odejścia z publicznych rozgłośni radiowych i telewizji już w pierwszym roku rządów PiS2. Służba cywilna w administracji państwowej została zlikwidowana. Spółki Skarbu Państwa stały się łupem niekompetentnych osób powiązanych z PiS, których symbolicznym uosobieniem stał się swego czasu Bartłomiej Misiewicz".
Paweł Adamowicz
"Polska jako Wspólnota"
"Nie tylko zapytam, lecz także postaram się odpowiedzieć, jakiego typu liderów samorządowych potrzebują lokalne wspólnoty i Polska samorządowa w trzeciej dekadzie XXI wieku".
Paweł Adamowicz
"Gdańsk jako Wspólnota"
"Przyjechałem z kraju świętego Jana Pawła II, jestem przedstawicielem "narodu pielgrzymów", emigrantów. Z Polski, w której 87 proc. populacji identyfikuje się z katolicyzmem, a 45 proc. deklaruje, że co tydzień chodzi do kościoła. I to właśnie rząd tego ponadtrzydziestosiedmiomilionowego, katolickiego kraju odmówił wywiązania się ze zobowiązań wobec wspólnoty europejskiej i przyjęcia 6182 (!) uchodźców (sześć tysięcy sto osiemdziesiąt dwie osoby to dokładnie 0,0176 proc. populacji naszego kraju) w ramach programu relokacji".
Paweł Adamowicz
"Obecnie w naszym kraju, gdy rzeczywisty rządca państwa Jarosław Kaczyński gra na populistyczno-ksenofobicznej strunie, a jego minister straszy egzotycznymi "strefami szariatu" nad Wisłą, nastał czas wzięcia przez "rzeczpospolitą samorządną" i jej liderów odpowiedzialności za budowę otwartego i gotowego do integracji nowych mieszkańców społeczeństwa".