To kolejna zdecydowana wypowiedź Roberta Biedronia na temat Prawa i Sprawiedliwości. Tym razem padła ona w kontekście ujawnionych wczoraj taśm Kaczyńskiego. Pojawił się nawet wątek nacjonalizacji majątku PiS.
W porannej rozmowie w radiu TOK FM Robert Biedroń był pytany o nadchodzącą konwencję swojego ruchu, która odbędzie się w Warszawie i podczas której zaprezentowane zostaną założenia programowe i główni rozgrywający w nowej sile politycznej.
Jednak nie można było nie wspomnieć o taśmach Kaczyńskiego, które we wtorek rozgrzały opinię publiczną.
– Wyborcy zobaczyli, że Jarosław Kaczyński wcale nie jest taki kryształowy, że ten wytarty sweterek, stare buty i spodnie, to tylko przykrywka. Król nie jest nagi, ma całkiem drogie szaty, zasiada na tronie na Srebrnej i zarządza swoim majątkiem. To jest oczywiście patologia – skomentował doniesienia "Gazety Wyborczej" Robert Biedroń.
Założyciel nowego ruchu stwierdził także, że wątek banku Pekao i jego powiązania z PiS powinny zostać zbadane przez Najwyższą Izbę Kontroli. Były prezydent Słupska ma także pomysł na majątek partii rządzącej. I to dosyć radykalny.
– Jeżeli potwierdzą się informacje, że zbudowano oligarchiczny system, w którym politycy byli powiązani biznesowo i wyprowadzano majątek publiczny, nie ma wyboru. Trzeba znacjonalizować majątek PiS, tak jak znacjonalizowano majątek PZPR – stwierdził Biedroń.