CBA zatrzymało trzech biznesmenów. W tle pojawia się wątek usług seksualnych dla Niesiołowskiego
redakcja naTemat
31 stycznia 2019, 11:22·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 stycznia 2019, 11:22
Funkcjonariusze CBA z Łodzi zatrzymali trzech biznesmenów uwikłanych w korupcyjny proceder – podało CBA. Śledztwo wykazało, że zatrzymani wręczali korzyści posłowi na Sejm, którym – jak informuje Radio Zet – okazał się Stefan Niesiołowski. Według informacji, jakie podaje Wirtualna Polska, chodzi o usługi seksualne dla polityka.
Wspomnianym parlamentarzystą ma być poseł PSL-UED Stefan Niesiołowski. Poinformował o tym na Twitterze dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski. "Nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do śledztwa – posłem który miał otrzymywać korzyści od zatrzymanych dziś przez CBA biznesmenów jest Stefan Niesiołowski" – napisał na Twitterze.
– Nie mam żadnych zarzutów, żadnych łapówek nie brałem, proszę pytać CBA – powiedział Niesiołowski dziennikarzom w Sejmie. – Chodzi o przykrycie medialnie sprawy taśm Kaczyńskiego. Nie mam żadnego związku z tą sprawą – dodał w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jednak jak ustaliła WP, Prokuratura Krajowa ma złożyć wniosek do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu poselskiego Stefanowi Niesiołowskiemu. Poseł miał przyjmować łapówki w postaci usług seksualnych. Według śledczych, działo się tak przez dwa lata, w sumie 29 razy. Proceder miał odbywać się w mieszkaniu w Łodzi, które należało do biznesmenów.
Do spotkań z kobietami miało dochodzić od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. Usługi seksualne miały świadczyć opłacane przez biznesmenów prostytutki i jedna z pracownic łódzkich restauracji. Agenci CBA mają "materiały operacyjne", na których ma występować poseł Niesiołowski.
W podsłuchanych rozmowach biznesmeni mówią o "jurnym Stefanie". – Mówią, że zarwał łóżko i że teraz powinien korzystać z kanapy – powiedział rozmówca Wirtualnej Polski.
W ostatnim czasie bohaterem głośnej seksafery był także poseł Stanisław Pięta z PiS. Pozostawał w bliskich relacjach z Izabelą Pek, znaną m.in. z Twittera i zdjęć z prezydentem Dudą. Miał jej załatwić pracę w państwowej spółce. Kobieta upubliczniła korespondencję z parlamentarzystą. Sam Pięta bronił się dość rozpaczliwie. Na tekst o romansie odpowiedział, że przecież nie mógł zostawić kobiety w nocy na dworcu.